Berger będzie współpracował z zespołami w celu promowania DTM

Podczas spotkania z mediami na Hockenheim, nowy szef Deutsche Tourenwagen Masters Gerhard Berger przedstawił swoje pomysły odnośnie przyszłych zadań, przed którymi stoi seria.

Przyszłość DTM jest kwestią pilną, zważywszy na to, że seria straciła zainteresowanie fanów, nawet tych w Niemczech, a także została dotknięta przez redukcję kosztów, co przełożyło się na zmiejszenie stawki w porównaniu do 2016 roku.

Berger, który miesiąc temu został prezesem ITR, uważa że seria już podjęła pewne kroki we właściwym kierunku, podkreślając pracę wykonaną przez swojego poprzednika, Hansa Wernera Aufrechta: „Zawsze lubiłem oglądać DTM, a w ostatnich latach jeszcze bardziej z powodu obecności mojego bratanka, Lucasa Auera. W ostatnim czasie przyjrzałem się sprawom jeszcze bliżej. Nadal jest zbyt wcześnie, aby wyciągnąć wnioski. Myślę jednak, że DTM podjęła wiele dobrych decyzji, na przykład wspólne podwozie czy format weekendu wyścigowego. Seria wykonała dobrą robotę”.

Skupienie na serii będzie teraz pochodzić z dwóch głównych wymagań stawianych przez producentów: promocji i internacjonalizacji DTM – kwestii, która była kluczem do powrotu BMW w 2012 roku, która to nie jest tak zaawansowana, jak chciałby tego bawarski producent.

„Oczywiście wiele można jeszcze zrobić. Postaramy się o to wspólnie z trzema producentami, a wraz z Florianem (Zitzlspergerem, nowym członkiem zarządu ITR) stanowimy jeden zespół i przyjrzymy się uważnie różnym rzeczom w celu przedstawienia sugestii”.

Ważną kwestią jest również posiadanie przez serię międzynarodowej perspektywy, ale Austriak uważa, że wprowadzenie DTM do mistrzostw międzykontynentalnych nie jest dobrym rozwiązaniem: „Mamy już serię w Japonii zorientowaną w kierunku, w którym chce podążać DTM i byłoby dobrze, gdyby taka powstała również w Ameryce. Niemniej jednak jesteśmy w Niemczech i będziemy nadal koncentrować się na dodatkowych wizytach w Europie, ale nie sądzę, aby wyścigi DTM powinny być rozgrywane w Ameryce Południowej lub Chinach, z dala od swoich rodzimych fanów”.

Florian Zitzlsperger podkreślił zmiany przyjęte już w 2017 roku: „W sobotę i niedzielę mamy dwa wyścigi o jednakowej długości, a podczas każdego wyścigu odbywany jest pit-stop. Liczba mechaników przy zmianie opon została zredukowana, na jedną stronę przypada tylko jeden klucz do kół, a okno serwisowe zostało wyeliminowane, dzięki czemu pit-stop może się zdarzyć w dowolnym momencie podczas wyścigu”.

Właściciele DTM zapowiedzieli również, że od tego roku garaż każdego producenta będzie otwarty dla fanów, którzy będą mogli przyjrzeć się pracy zespołów podczas spacerów po padoku.

Źródło: touringcartimes.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze