F1 po amerykańsku – zapowiedź GP USA

Sprawa mistrzostwa wydaje się być już rozstrzygnięta, ale Liberty Media robi wszystko, by Grand Prix Stanów Zjednoczonych było wspaniałym show.

Lewis może wygrać mistrzostwo

Lewis Hamilton ma bardzo dużo kibiców w Stanach Zjednoczonych, ale wielu fanów F1 nie będzie w ten weekend po jego stronie. Tylko porażka Lewisa i zwycięstwo Sebastiana Vettela może sprawić, że w walce o mistrzostwo mogą pojawić się jeszcze jakiekolwiek emocje. W tej chwili jednak wydaje się, że wszystko jest rozstrzygnięte. Hamilton może zostać mistrzem już w Austin, podobnie jak dwa lata temu, jeśli wygra, a Vettel będzie szósty, lub niżej.

W czołówce będzie ciasno

Hamilton nie będzie miał na Circuit of the Americas łatwego zadania, mimo że jest niekwestionowanym królem Austin. Od debiutu toru w kalendarzu, tylko raz wygrał tu ktoś inny. Był to Sebastian Vettel w sezonie 2013. Niemiec bliski zwycięstwa był też w 2012 roku. Od czasu kiedy Vettel  przeniósł się do Ferrari ma w Austin mniej szczęścia, ale w tym roku z pewnością będzie bardzo szybki, a pech Ferrari musi w końcu się kiedyś skończyć.

Red Bull bardzo dobrze radził sobie w deszczu podczas Grand Prix USA 2015. Tym razem też będzie liczył na opady. W Japonii Lewis, po wygraniu kwalifikacji utrzymał się przed Maxem Verstappenem na wąskim torze, gdzie trudno było wyprzedzać. Na szerokim torze w Austin wyprzedzanie jest znacznie łatwiejsze. Kierowcy Red Bulla i Vettel zrobią wszystko, by nie pozwolić Hamiltonowi na łatwe zwycięstwo.

Nieoczekiwana zamiana miejsc

Po raz pierwszy od 1994 roku zespół zmienia z wyścigu na wyścig obydwu kierowców. Chodzi o Toro Rosso. Pierre Gasly walczy w Japonii o tytuł w Super Formula, a Carlos Sainz zadebiutuje w Renault. Zastąpią ich powracający Danił Kwiat oraz Brendon Hartley, któremu los dał szansę na debiut w F1, kiedy już pewnie stracił na to nadzieję. Konfrontacja tych dwóch kierowców może być bardzo istotna dla przyszłorocznego składu zespołu. Przegrana z Hartleyem może być dla Kwiata ostatnim gwoździem do trumny jego kariery w F1.

Carlos Sainz w końcu znalazł się w Renault, gdzie oczekiwano go od lat i będzie miał szanse pokazać na co go stać. Zaaklimatyzowanie się w nowym zespole i zrozumienie nowego samochodu nie jest prosta sprawą i Hiszpan już przed wyścigiem mówi o tym, że trudno mu będzie od razu walczyć z Nico Hülkenbergiem. Przerzuca tym samym presje na swojego zespołowego kolegę. Jeśli Sainz od razu będzie szybki i sprawi, że Niemiec poczuje zagrożenie, szefowie Renault będą mieli powody do zadowolenia. To może mieć podobny efekt dla Renault, jak kiedyś przejście Verstappena do Red Bulla.

American way

Wyścig w Austin jest znacznie bardziej lubiany przez kierowców niż jakakolwiek wcześniejsza wersja GP USA. Organizatorzy już od pierwszego Grand Prix na torze COTA, kiedy kierowcy na podium założyli kowbojskie kapelusze, starali się by GP USA było wyjątkowym wydarzeniem w kalendarzu. Kibice tworzą świetną atmosferę, a obok Grand Prix atrakcją jest też towarzyszący wyścigowi koncert. W tym roku ma wystąpić Justin Timberlake, pojawić się ma też Stevie Wonder. Sygnał do startu da kierowcom sam Usain Bolt. Procedura startowa została specjalnie zmieniona, by Michael Buffer, który zazwyczaj przedstawia zawodników podczas prestiżowych pojedynków bokserskich, tym razem przedstawił kibicom wszystkich uczestników wyścigu.

Jest to ukłon w stronę amerykańskiego podejścia do wydarzeń sportowych, ale być tez może wskazówka, że Liberty Media będzie chciało w przyszłości wprowadzić podobne atrakcje także w innych wyścigach.

Najlepsze dzieło Tilke?

Ze wszystkich torów zaprojektowanych przez Hermana Tilke, ten chyba najtrudniej oskarżyć o brak charakteru. Jak na amerykański obiekt, jest on bardzo w europejskim stylu, co nie jest przypadkiem. Niektóre fragmenty toru są niemal lustrzanym odbiciem kombinacji zakrętów z obiektów w Europie.

Od zakrętu trzeciego rozpoczyna się seria coraz wolniejszych łuków zainspirowana fragmentem toru Silverstone. Jest też kombinacja zakrętów przypominająca sekcję „stadionową” z toru Hockenheim oraz zakręt z kilkoma wierzchołkami, przypominający słynny zakręt 8 z toru Istanbul Park.

Tor w Austin jest dość pofałdowany, co zwiększa jego atrakcyjność. Najbardziej charakterystycznym fragmentem toru jest niezwykle stromy podjazd do pierwszego zakrętu. Wierzchołka zakrętu nie widać, więc bardzo trudno jest znaleźć idealny moment hamowania. Możliwych jest wiele linii przejazdu przez zakręt. Sprzyja to wszystko wyprzedzaniu, ale też kolizjom. Innym dobrym miejscem do wyprzedzania jest bardzo długa prosta między dwoma wolnymi nawrotami 11 i 12.

Jedynym minusem toru w porównaniu do tradycyjnych obiektów są nielubiane przez fanów szerokie pobocza, oddzielone bardzo wąskimi pasami sztucznej trawy. Sprawia to, że kara za błąd jest niewielka, a dodatkowo występują kontrowersje związane z track limits.

Opony deszczowe mogą się przydać

Do Austin Pirelli przywozi opony ultra miękkie, które tym razem będą oznaczone kolorem różowym. W ten weekend będzie więcej różowych akcentów, a jest to efekt zaangażowania Formuły 1 w akcję walki z rakiem piersi. Oprócz opon ultra miękkich przydać się mogą także opony na mokrą nawierzchnię, gdyż na weekend zapowiadane są opady.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze