Właściciel Formuły 1, Liberty Media, celuje w organizację aż 10 weekendów ze sprintami w przyszłym roku, jako że nowy format wydaje się lepszy z komercyjnego punktu widzenia.
Podczas Grand Prix Azerbejdżanu zadebiutował zmieniony format weekendu ze sprintem, kiedy sobota była całkowicie niezależna od samego Grand Prix. Piątkowe kwalifikacje decydowały o kolejności na starcie do niedzielnego wyścigu, zaś w sobotę o poranku zorganizowano kwalifikacje do sprintu, tzw. shootout. Sam sprint był z kolei jedynie nagradzany dodatkowymi punktami do klasyfikacji generalnych.
Choć kierowcy i zespoły miały w Baku tylko jedną sesję treningową, która i tak była przerywana czerwoną flagą, a samochody na torze znajdowały się przez mniejszą ilość czasu, to według pierwszych szacunków oglądalność sesji w porównaniu z tradycyjnym weekendem była o 50-75% i więcej większa.
Sama ocena oglądalności nowego formatu w telewizji zostanie przeprowadzona dopiero na koniec sezonu, jednak wstępne szacunki związane z zyskami oglądalności już są zauważalne i przynajmniej w okresie krótkoterminowym przynosi to pozytywne z handlowego punktu widzenia efekty.
Istnieje jednak ryzyko przesycenia kibica, szczególnie wieloletniego, dla którego 24 przyszłoroczne wyścigi + 10 sprintów będzie przejedzeniem. Włodarze na pewno mają cięższy orzech do zgryzienia niż mogłoby się wydawać. Dzięki ostatnim akcjom Liberty Media i całego działu marketingu, Formuła 1 przeżywa obecnie naprawdę duży rozkwit i cieszy się ogromną popularnością, co widać chociażby na zapełnionych trybunach.
Na razie jednak Liberty Media jest na etapie eksperymentowania, a z informacji z Miami wynika, że opcja 10 weekendów ze sprintami jest poważnie rozważana. Sprinterski weekend jest – oprócz wzrostu oglądalności w porównaniu z tradycyjnym weekendem – także dodatkowym zastrzykiem gotówki, ponieważ tory muszą płacić dodatkowo, jeśli chcą być gospodarzem nowego formatu weekendu.
Źródło: Z wykorzystaniem es.motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
