Hamilton najszybszy po raz trzeci

Lewis Hamilton ponownie okazał się najszybszym kierowcą podczas finałowego treningu przed jutrzejszym wyścigiem o Grand Prix Australii. Tym razem pogoda był już duża lepsza, dlatego ostatnia sesja treningowa była dla wszystkich bardzo pracowita. Wszyscy zawodnicy jednak na mieszance miękkiej lub super-miękkiej. 

Po deszczowym piątku w sobotę Australia przywitała kierowców słońcem i suchą nawierzchnią. Dzięki temu od razu przy wyjeździe z alei serwisowej zgromadziło się sporo zawodników. Co ciekawe, wszyscy mieli założone w swoich samochodach opony miękkie lub super-miękkie.

Już na samym początku w boksach doszło do dość kuriozalnej sytuacji, ponieważ Romain Grosjean i Rio Haryanto zostali wypuszczeni ze swoich garaży dokładnie w tym samym momencie, w skutek czego doszło między nimi do kolizji. W obu samochodach widać było lekkie zniszczenia, co wpłynęło na delikatne opóźnienia przy rozpoczęciu prac.

Czasy szybko spadły poniżej 1:30s, jednak to nie same wyniki były dla zespołów najważniejsze. Wszyscy skupiali się na kręceniu jak największej ilości okrążeń, aby podczas tej jedynej okazji do testów na suchym torze, zebrać jak najwięcej informacji przed nadchodzącymi kwalifikacjami i wyścigiem. Nie zawsze szło to jednak bez problemów, ponieważ z uwagi na fakt, że tor Albert Park używany jest bardzo rzadko i ogólny poziom przyczepności nie jest na nim zbyt duży, oglądaliśmy sporo piruetów. W przedostatnim zakręcie obrócili się Fernando Alonso i Sergio Pérez, natomiast wyjazdy na pobocze zaliczyli w trakcie pierwszych kilku minut m.in. obaj kierowcy Mercedesa.

Przez dłuższy czas z garażu nie wyjeżdżał Romain Grosjean, który już w pierwszej minucie starł się w alei serwisowej z Rio Haryanto. Francuz po tym zdarzeniu od razu wrócił do swoich mechaników, którzy dokonywali przy samochodzie Haasa wielu napraw. Były reprezentant ekip Renault i Lotusa pojawił się na torze dopiero po 30. minutach, ale od razu prezentował "normalne" tempo, na poziomie drugiej dziesiątki.

Przypomnijmy, że Pirelli na ten weekend dało kierowcom możliwość wyboru między trzema mieszankami: super-miękką, miękką i pośrednią, przy czym dwie ostatnie nominowane zostały do użytku w wyścigu. W myśl regulaminu, w przypadku suchego wyścigu, kierowcy zobowiązani są do założenia dwóch różnych kompletów, jednak nie muszą być to oba z tych, które nominowało Pirelli. Wszyscy zawodnicy jeździli na miękkich i super-miękkich gumach, dlatego mogliśmy się domyślać, że podczas wyścigu mieszanka pośrednia pójdzie jednak w odstawkę, tym bardziej, że tylko niektórzy zdecydowali się na wybór dodatkowych kompletów tego typu opon.

Na czele tabeli przez dłuższy czas znajdowali się kierowcy Red Bulla i Ferrari, natomiast reprezentanci Mercedesa plasowali się w dalszej części tabeli. Zarówno Lewis Hamilton i Nico Rosberg przeznaczyli pierwszą część finałowego treningu na długie przejazdy na oponach super-miękkich, przez co mogliśmy się domyślać, że będą one integralną częścią ich strategii wyścigowych.

Sytuacja zmieniła się dopiero na 20 minut przed końcem, kiedy Nico i Lewis znacząco poprawili swoje czasy, schodząc do niskich 1:26s, dzięki czemu automatycznie wskoczyli na czoło stawki. W tym samym momencie ich najwięksi rywale, a więc Red Bull i Ferrari, zdecydowali się na przejście na super-miękką mieszankę, dlatego też nie mogliśmy wysnuć wiarygodnych wniosków na temat realnego tempa tych zespołów na suchym torze Albert Park.

W końcówce sesji po raz kolejny na torze zrobił się nam ruch, jednakże nie byliśmy świadkami wielu popraw rezlutatów. Jedynie Carlos Sainz skupił na sobie wzrok kibiców, przeskakując na 4. lokatę. Przygody zaliczyli natomiast Sebastian Vettel i Jolyon Palmer, którzy po małych błędach musieli walczyć o to, aby nie uderzyć w bandę. Na szczycie tabeli pozostał Lewis Hamilton z wynikiem 1:25.624s.

Kwalifikacje do wyścigu o Grand Prix Australii rozpoczną się dzisiaj o godzinie 7. czasu polskiego:

Oto pełne wyniki trzeciego treningu: