Hamilton ponownie na czele w drugiej, deszczowej sesji

Druga sesja treningowa na torze Albert Park w Australii ponownie padła łupem Lewisa Hamiltona. Podobnie jak podczas pierwszego treningu, pogoda nie rozpieszczała zawodników. Deszczowe warunki sprawiły, że w użyciu były jedynie opony przejściowe, przez co nie oglądaliśmy wiele przejazdów, a mierzone okrążenie przejechało jedynie 15. kierowców.

Deszcz nie opuszczał Melbourne. Druga sesja rozpoczęła się przy podobnych warunkach, w jakich kierowcy kończyli poranny trening. Pierwszy samochód pojawił się na torze dopiero po 17. minutach od momentu zapalenia się w alei serwisowej zielonego światła. Siedział w nim Daniel Ricciardo, który poprzednią sesję zakończył w pułapce żwirowej. Reprezentant Red Bulla był również pierwszym zawodnikiem, który przejechał pomiarowe kółko, na poziomie 1:49.017s.

Australijczyk miał założone opony przejściowe, które w tych warunkach były zdecydowanie najlepszym wyborem dla wszystkich zawodników. Chwilę później obuci w tą mieszankę z garaży wyjechali również Daniil Kvyat, Nico Rosberg, Rio Haryanto i Jenson Button.

Jeszcze w trakcie pierwszych 30. minut dość niebezpieczną przygodę zaliczył Nico Rosberg. Wicemistrz świata stracił przyczepność na wyjściu z 7. zakrętu, przez co samochód Mercedesa postawiło bokiem, a sam zawodnik nie był w stanie uniknąć kontaktu ze ścianą. Przednie skrzydło w samochodzie Mercedesa uległo zniszczeniu, jednak nadal trzymało się nosa. Po przejechaniu kilku zakrętów żółwim tempem Rosberg został jednak poinformowany, aby zatrzymać się na poboczu w trzecim sektorze, przez co sędziowie zdecydowali się na aktywowanie systemu wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, co jest w tym sezonie nowością.

Był on aktywny przez kilka minut, przez co porządkowi byli w stanie uprzątnąć w bezpieczne miejsce W07. W międzyczasie prace rozpoczęli kierowcy Renault, Toro Rosso czy Force India. Carlos Sainz od razu po wyjeździe na tor wskoczył na pierwsze miejsce w klasyfikacji, wykręcając 1:42.902s. Chwilę później zmienił go tam Fernando Alonso, który zdołał przejechać jedno kółko toru Albert Park w czasie 1:41.694s. Hiszpan na kolejnym kółku był jeszcze szybszy, jednakże po piętach deptali mu kierowcy Force India.

W połowie sesji praktycznie wszyscy zawodnicy rozpoczęli już swoje programy. Gołym okiem było widać, że większość z nich miała problemy w pierwszej szykanie, gdzie znajdowało się dość dużo wody, przez co sporym wyzwaniem było dla zawodników odpowiednie dohamowanie, a następnie opanowanie samochodu na wyjściu, z czym problemy mieli m.in. Kimi Räikkönen i Esteban Gutierrez.

Kierowca Ferrari mimo wszystko dogadywał się ze swoim samochodem całkiem nieźle, ponieważ przez dłuższy czas utrzymywał się na pierwszym miejscu. Dopiero Lewis Hamilton na około 20 minut przed końcem sesji zdołał zaliczyć szybsze kółko od niego.

Przez cały czas jedyną będącą w użytku mieszanką były oznaczone zielonym paskiem opony przejściowe. Mimo że zawodnicy nie byli bardzo pracowici i mieli na swoich kontach średnio po kilkanaście okrążeń, to pod koniec sesji dawała o sobie znać degradacja opon. Widać było coraz więcej błędów, które najczęściej zdarzały się właśnie w pierwszym zakręcie.

W ostatnich minutach nie działo się nic ciekawe, dlatego Lewis Hamilton pozostał na czele tabeli z wynikiem 1:38.841s. Czasy wykręciło jedynie 15. zawodników.

Trzeci trening rozpocznie się jutro o godzinie 4:00 czasu polskiego.

Oto pełne wyniki drugiego treningu: