Vandoorne: Póki co nic się nie zmieniło

Stoffel Vandoorne po podpisaniu kontraktu z McLarenem na sezon 2017 poleciał do Japonii na kolejną rundę serii Super Formula, gdzie po raz pierwszy udało mu się odnieść zwycięstwo. Kolejnym przystankiem była dla niego Grand Prix Singapuru, gdzie wyznał nam, że jego życie nie zmieniło się jednak tak dużo, jak mogliśmy się tego spodziewać.

Jeszcze do Grand Prix Włoch Vandoorne uważany był za najbardziej utalentowanego kierowcę, który nie zapewnił sobie fotela wyścigowego w Formule 1. Po zdominowaniu serii GP2 w sezonie 2015 wspierany przez McLarena zawodnik nie znalazł zatrudnienia w najwyższej kategorii wyścigowej, przez co musiał wykonać delikatny krok w bok i przeniósł się do japońskiej serii o nazwie Super Formuła, gdzie w tym roku reprezentuje barwy powiązanego z Hondą zespołu Docomo Team Dandelion Racing. 

Będący na początku nowego projektu McLaren nie chciał w zeszłym roku podejmować stosunkowo dużego ryzyka i awansować młodego Belga na stanowisko etatowego kierowcy kosztem jednego z dwóch najbardziej doświadczonych w stawce mistrzów świata - Jenona Buttona i Fernando Alonso. Vandoorne dostał jednokrotną szansę debiutu w F1 w trakcie Grand Prix Bahrajnu, gdzie zastąpił Fernando Alonso po ciężkim wypadku w Australii i znakomicie wykonał powierzone mu zadanie, finiszując na 10. miejscu.

Po wielu latach pracy za kulisami, McLaren ogłosił podczas weekendu na Monzy, że od przyszłego roku jego barwy reprezentować będzie właśnie Vandoorne, a jego partnerem pozostanie Fernando Alonso. W kolejny weekend Belg powrócił do Japonii by ścigać się w Super Formule, gdzie dodatkowo udało mi się odnieść pierwsze zwycięstwo. Podczas spotkania z nim w trakcie Grand Prix Singapuru mogliśmy odczuć, że bije od niego szczera radość.

„Był to dla mnie naprawdę dobry tydzień” – powiedział Stoffel. „Poleciałem do Japonii jako kierowca Formuły 1 i zaliczyłem tam wyśmienity weekend. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, że odniosę zwycięstwo w Super Formule, ponieważ mieliśmy wiele wzlotów i upadków jeśli chodzi o poziom naszej konkurencyjności. Okayama, a więc tor, na którym się ścigaliśmy nie za bardzo nam pasował, tym bardziej, że w trakcie testów mieliśmy tam sporo problemów. Podobnie było jeśli chodzi o wyniki. Mimo było widzieć, że wykonaliśmy spory progres i byliśmy w stanie walczyć o podium”. 

Vandoorne związany jest z ekipą z Woking od dłuższego czasu. Obecnie pełni tu rolę kierowcy rezerwowego, a wcześniej nazywany był kierowcą rozwojowym. Jak sam przyznaje, doświadczenie zebrane wśród ludzi McLaren będzie bardzo pomocne, jednak póki co zakres jego obowiązków za bardzo się nie zmienił.

„Każdego dnia przychodzą mi do głowy nowe pomysły. Staram się analizować to od razu, teraz, kiedy mam jeszcze na to czas i przygotować się najlepiej jak tylko mogę na przyszły rok. Mogę być szczęśliwy, że decyzja nadeszła dość wcześnie, na Monzy, a moją dodatkową przewagą jest to, że współpracuję z McLarenem-Hondą już czwarty rok, znam wiele osób i wszystko łatwo mi przychodzi. Kiedy mam jakiś problem wiem, do kogo mam się zwrócić czy z kim porozmawiać. Każdego dnia myślę o swojej przyszłości i rozmawiam z ludźmi aby jak najlepiej przygotować się do przyszłego roku. Póki co nic się nie zmieniło jeśli chodzi o moje podejście. Nadal ścigam się w Super Formule i podróżuję na wszystkie Grand Prix, a więc wykonuję to samo, co wcześniej. Oczywiście zaczynam rozmawiać z inżynierami i mechanikami o rzeczach, które mogą mi się przydać w przyszłym sezonie, ale nowe obowiązki przybędą mi dopiero w okolicach listopada, kiedy będzie mniej wyścigów i będziemy spędzać więcej czasu w fabryce. Myślę, że ten czas zleci mi naprawdę szybko i przez zimę będę skupiał się głównie na pracach w naszej siedzibie”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze