Vettel: Hamilton był „tym lepszym”

Po utraconej szansie zdobycia mistrzowskiego tytułu w tym sezonie Sebastian Vettel okazał szacunek swojemu głównemu rywalowi – Lewisowi Hamiltonowi, który podczas Grand Prix Meksyku został po raz czwarty mistrzem świata.

Vettel nie chce komentować kolizji, która miała miejsce po starcie do niedzielnego wyścigu Formuły 1 w Meksyku: „Nie ma znaczenia, co się wydarzyło, jeśli chcesz patrzeć na wyścig, to wszystko w porządku, ale to nie jest teraz istotne”.

Zamiast tego Niemiec jest uczciwym przegranym i pozwala swojemu głównemu konkurentowi na znajdowaniu się w centrum zainteresowania mediów: „Lewis zdobył mistrzostwo świata. Jest to najważniejszą sprawą i to o tym powinno się pisać”.

Kierowca Ferrari stracił ostatnią szansę na swój piąty tytuł mistrza świata (i pierwszy z Scuderią). Chociaż Niemiec przyznaje, że GP Meksyku było ostatecznym nokautem, pomimo dobrej perspektywy na mistrzostwo przez długi czas, to osobiście pogratulował on zwycięstwa Hamiltonowi i okazał mu szacunek w mediach.

„Zasługuje on teraz na każdy moment uwagi. Na dwa wyścigi przed końcem pokazał, jak zakończy się sprawa z tytułem. Zasłużył na zwycięstwo. W bezpośredniej walce to on był tym lepszym. Gratuluję mu tego”.

Po kolizji na początku wyścigu Vettel zmuszony był do zjazdu do alei w celu wymiany nosa, po czym spadł na koniec stawki. Ostatecznie metę minął jako czwarty, jednak przed wyścigiem było już jasne, że potrzebuje on co najmniej drugiego miejsca, aby mieć jakiekolwiek szanse na walkę o mistrzowską koronę: „Zawsze wierzysz do ostatniej rundy. Nie zrobiłem nic innego prócz tego, że starałem się dać z siebie wszystko”.

Gdyby coś przytrafiło się Maxowi Verstappenowi lub Valtteriemu Bottasowi, albo gdyby Vettel był w stanie pokonać kolegę z zespołu Kimiego Räikkönena, losy mistrzostwa byłyby nadal nieznane: „Oczywiście zawsze ma się nadzieję, że coś się wydarzy. Niestety jest już po fakcie i trzeba stawić czoła temu, że jest to koniec”.

Pomimo tego, że Niemiec prowadził w klasyfikacji kierowców w trakcie letniej przerwy, to ostatecznie przegrał mistrzowski tytuł, do czego w szczególności przyczyniły się porażki w wyścigach w Singapurze i Japonii: „Mieliśmy dwa wyścigi, w których nie skończyliśmy – a Lewis wygrał je oba”.

Pochodzący z Heppenheim 30-latek chce teraz wziąć kilka dni wolnych, a następnie dokończyć sezon jak najlepiej. Do końca sezonu 2017 pozostają już tylko dwa wyścigi, w których może on zdobyć tytuł wicemistrza, zanim w przyszłym roku przystąpi do ataku o mistrzowską koronę w barwach Scuderii. „Myślę, że jako zespół wciąż mamy w nas wiele potencjału i będziemy umieli poprawić się w wielu dziedzinach. Chcę wygrać Mistrzostwa Świata z Ferrari, ale w tej chwili uwagę powinno skupić się na Hamiltonie, w pełni na to zasłużył”.

Źródło: formel1.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze