Błędne ustawienie skrzydła przeszkodziło Hamiltonowi w utrzymaniu się na torze

Lewis Hamilton wywalczył co prawda siódme miejsce podczas wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Austrii, ale przez całą rywalizację męczył się w swoim Mercedesie-AMG. Problemem była zmiana ustawień przedniego skrzydła.

Brytyjczyk nie potrafił utrzymać swojego bolidu pomiędzy białymi liniami toru Spielberg, przez co otrzymał karę pięciu sekund za wielokrotne wyjazdy poza tor. Problemy z prowadzeniem samochodu komentował wielokrotnie przez radio, aż w pewnym momencie do dyskusji włączył się sam szef zespołu Toto Wolff mówiąc swojemu zawodnikowi: „wiemy, że samochód jest zły, proszę, jedź”.

Jak przyznał po wyścigu siedmiokrotny mistrz świata, ekipa postanowiła zmniejszyć kąt nachylenia lotek w przednim skrzydle, aby spróbować poprawić balans z tyłu samochodu, jednak taki zabieg spowodował zbyt dużą podsterowność w ostatnich zakrętach austriackiego toru.

„Zdjęliśmy sporo [docisku] z przedniego skrzydła” – mówił Hamilton. „Wiedzieliśmy, że mamy tu naprawdę zły tył, więc odjęliśmy sporo z przedniego skrzydła, aby spróbować uzyskać balans pozwalający na długi przejazd. Mocno przesadziliśmy. W dwóch ostatnich zakrętach kontrowałem prawie do oporu. Wjeżdżając w 10. zakręt ślizgałem się za każdym razem i nie mogłem nic z tym zrobić”.

Pomocne okazały się pit-stopy, podczas których ekipa «srebrnych strzał» próbowała zmieniać ustawienia przedniego skrzydła: „Poprzez pit-stopy dodaliśmy sporo docisku w przednim skrzydle. Samochód powoli wracał do normalności i przynajmniej pozwalał kręcić okrążenia pozostając w torze”.

Lewis Hamilton był pierwszym kierowcą, który otrzymał pięciosekundową karę podczas wyścigu. Jak przyznał, należy coś zmienić, jeżeli chodzi o sam obiekt: „Myślę, że prawdopodobnie muszą znaleźć nowe rozwiązania dla tego toru. Wiele lat temu nie mieliśmy ograniczeń toru, a jazda po tym torze była o wiele przyjemniejsza”.

Podczas wyścigu, Hamilton zgłosił swojej ekipie, że jednym z kierowców, który sporo wyjeżdża poza byli Lando Norris oraz Sergio Pérez: „Dziwnie jest prowadzić i jednocześnie raportować poczynania samochodu z przodu, bo poprosił cię o to zespół. Myślę, że zrobili to samo w Austin kilka lat temu. To nie wyścigi. [Lando] wyjeżdżał tak często, że to niedorzeczne. Gdy tylko mnie wyprzedził, wyjechał poza tor co najmniej z 10 razy, podobnie jak Pérez. Pérez wyjeżdżał w dziewiątym i dziesiątym zakręcie i nie dostał za to kary, więc [sędziowie] powinni przejść koło tego i nikt nie powinien dostać kary”.

Odnośnie samych wyjazdów sporo do powiedzenia miał Aston Martin, który złożył protest. FIA przychyliła się do tego wniosku, a wyniki o Grand Prix Austrii nadal są nieznane.

Źródło: racefans.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze