Zhou Guanyu po fenomenalnym występie w trakcie kwalifikacji do Grand Prix Węgier liczył na solidne punkty w niedzielnym wyścigu, jednak tragiczne chwile zaraz po rozpoczęciu rywalizacji przekreśliły jego szanse na wywalczenie zadowalającego rezultatu.
Weekend na torze Hungaroring do czasu dzisiejszego wyścigu układał się fenomenalnie dla pary kierowców Alfy Romeo. Zhou zdołał osiągnąć piąty najlepszy czas kwalifikacji, natomiast jego zespołowy kolega Valtteri Bottas ustawił się na starcie na siódmym polu startowym.
Cały szwajcarski zespół liczył na zdobycie cennych punktów i poprawę swojej sytuacji w klasyfikacji konstruktorów, ponieważ przy tak zbitym środku stawki nawet kilka punktów umożliwia niekiedy awans o dwie pozycje w mistrzostwach.
Niestety dla całego zespołu z Hinwil chiński kierowca nie popisał się świetnym startem. Został na swoim polu po tym, jak nad prostą startową zgasły wszystkie czerwone światła, po czym na dohamowaniu do pierwszego zakrętu spowodował incydent, który zakończył wyścig reprezentantom Alpine oraz utrudnił życie debiutującemu po półrocznej przerwie Danielowi Ricciardo.
„
Niestety coś było nie tak” – zaczął swoją wypowiedź Zhou. „Nie chcę komentować zbyt wiele, ale trzymałem obroty przed czwartym czerwonym światłem, a potem całkowicie straciłem czucie w gazie i startowałem bez wciśniętego gazu. Musimy się temu przyjrzeć, to stało się tak niespodziewanie, nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś podobnego”
.
„Mój start był tak naprawdę ruszeniem z miejsca, to nie był start”
– podkreślił.
24-latek podzielił się także tym, co działo się niedługo po tragicznym rozpoczęciu dwunastej rundy sezonu 2023: „Próbowałem hamować tak późno, jak to możliwe, próbując odzyskać swoje pozycje, ale później dostałem się w brudne powietrze samochodu jadącego przede mną i niestety uderzyłem w niego. Nie chciałem, aby ten wyścig tak się rozpoczął”
.
Zhou powiedział również, co spowodowało tak nagły spadek tempa wyścigowego i ogólnej dyspozycji zarówno swojej, jak i partnera z ekipy podczas rywalizacji na Węgrzech oraz zdradził, że po kontakcie z Danielem Ricciardo doznał uszkodzeń w swoim samochodzie.
„Ogólnie rzecz biorąc, mieliśmy problem z przyczepnością, porównując się do niektórych naszych rywali. Ślizgaliśmy się. Nie mogę zbyt wiele mówić o swoim wyścigu, ponieważ po kolizji moje przednie skrzydło zostało uszkodzone. Jak dla mnie oczywiście bolid nie był tak mocny, jak wczoraj. Tempo na jednym okrążeniu było bardziej zbliżone do czołówki”
.
„Straciliśmy dzisiaj szansę, musimy mieć nadal szybki samochód, zwłaszcza w sobotę, a następnie wykorzystać więcej szans w niedzielnym wyścigu. Z całą pewnością nie był to najlepszy dzień”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.