Niedziałające radio, popsuty pit-stop Leclerca

Startujący z szóstego miejsca Charles Leclerc miał podczas wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Węgier sporo problemów, które w rezultacie spowodowały, że Monakijczyk ukończył zmagania na siódmej pozycji.

Wszystko zaczęło się od pit-stopu, który trwał przeszło 10 sekund, ponieważ mechanicy mieli problemy z lewą tylną oponą. Następnie kierowca Ferrari przekroczył prędkość w alei serwisowej, za co został ukarany 5 sekundową karą. Dodatkowo, jak przyznał dziennikarzom zebranym na Węgrzech – w tym serwisowi ŚwiatWyścigów.pl – od kilku wyścigów w Ferrari są problemy z radiem.

„Pit-stop był wolny, mieliśmy pięciosekundową karę za przekroczenie prędkości w alei serwisowej, więc znów to wszystko było trudne” – mówił po wyścigu Leclerc. „Szczerze, to wszystko razem jest bardzo frustrujące, ponieważ czułem, że tempo dzisiaj było, ale nawet jeżeli jako kierowca czujesz, że wykonujesz dobrą robotę, tak naprawdę nikt tego nie zauważa. Jeżeli robisz coś źle, od razu wszyscy to widzą”.

Jak się okazało, Leclerc ma problemy z radiem, które trwają już od kilku wyścigów i powodują, że zarówno sam kierowca jak i inżynier nie zawsze są w stanie się porozumieć ze sobą: „Problemem jest też to, że mamy spore problemy z radiem. Jedno z czterech słów nie jest rozumiane przez mojego inżyniera, a ten problem trwa od trzech lub czterech wyścigów. Musimy to naprawić i oczywiście ton mojego jest bardzo wysoki, ponieważ muszę słyszeć samego siebie, ale chciałem po prostu mieć pewność, że nie zostanę źle zrozumiany, albo że chcę jechać na wcześniejszym a nie na późniejszym etapie jechać bardziej agresywnie. Chodziło o rozwiązanie tej kwestii ze względu na problemy z radiem”.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze