Verstappen: Myślałem, że straciłem pole position w pierwszym zakręcie

Max Verstappen wyraził swoje zadowolenie po kolejnych wygranych kwalifikacjach w swojej ojczyźnie, przyznając jednocześnie, że do samego końca nie był pewny tego, czy w ogóle odniesie ten sukces po błędzie na początku ostatniej próby w Q3.

To trzecie pole position z rzędu wywalczone przez Maxa Verstappena na swoim domowym torze. Kwalifikacje do tegorocznego Grand Prix Holandii rozpoczęły się na mokrej nawierzchni, jednak w ostatnim segmencie czasówki najlepsza dziesiątka mogła w końcu założyć opony typu slick i wycisnąć pełny potencjał ze swoich samochodów.

Verstappen, który początkowo rozpoczynał batalię o pierwsze pole startowe na przejściowym ogumieniu, dość szybko przeszedł na najbardziej miękką mieszankę. Holender po otwierających przejazdach znajdował się za parą McLarenów. Później pojawiły się czerwone flagi z powodu wypadków najpierw Logana Sargeanta, a później Charlesa Leclerca.

Wraz z poprawą sytuacji na torze kolejność zajmowanych miejsc w trakcie ostatnich minut sesji ulegała stałej zmianie, lecz w ostatecznym rozrachunku to ulubieniec miejscowych wywalczył najszybszy czas o ponad pół sekundy przed drugim Lando Norrisem.

„Wjechałem w pierwszy zakręt i pomyślałem, że to koniec. Zahamowałem zdecydowanie za późno” – przyznał Verstappen.

„Tak więc prawdopodobnie [otwarcie] nie było fantastyczne, ale myślę, że reszta okrążenia była w porządku i czułem się w porządku w samochodzie”.

Następnie 25-latek wyjaśnił, na czym dokładnie polegała trudność adaptacji do tak wymagających warunków, jakie mogliśmy podziwiać dzisiaj na Zandvoort.

„Było dość ślisko, więc łatwo było popełnić błąd zwłaszcza na nowym asfalcie, więc sektor pierwszy i trzeci były dość trudne. Później zbliżaliśmy się do Q3, a tor przesychał. Nie sądziłem, że nawierzchnia wyschnie tak szybko”.

„Wyjechałem na przejściówkach i szybko zdałem sobie sprawę, że to jest zła opona [na obecną pogodę]. Zjechałem więc do boksu i założyliśmy slicki, co było niefortunne, ponieważ pojawiła się czerwona flaga” – kontynuował.

„W tamtym momencie w pierwszym i drugim zakręcie panowały naprawdę trudne warunki z jedną suchą linią [jazdy], w związku z tym łatwo było popełnić błąd. Potem oczywiście mieliśmy trochę opóźnienia [związanego z naprawą bariery] i Charles miał swój incydent, więc w pewnym momencie sucha linia stała się nieco szersza, co trochę pomogło. Na ostatnim okrążeniu nadal trzeba było wyjść ze swojej strefy komfortu, ponieważ nie wszędzie było sucho, ale na szczęście okrążenie było dobre”.

Źródło: motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze