Opony ważnym czynnikiem w tegorocznych mistrzostwach GP2

Obecni kierowcy GP2 są bardzo zadowoleni z nowej specyfikacji opon na sezon 2013, przygotowanych w oparciu o te wykorzystywane w Formule 1.

Pierwsza runda tegorocznych mistrzostw GP2, tak samo jak w poprzednim sezonie, odbyła się na gorącym i wilgotnym torze Sepang, gdzie kierowcy mieli do dyspozycji twardą mieszankę, oznaczoną kolorem pomarańczowym, a także miękką z żółtym paseczkiem na boku. Warto wspomnieć, że Formuła 1 zamiast tego otrzymała pośrednie opony. Podczas tego weekendu każdy z zawodników GP2 miał w swoim garażu 3 komplety twardego i 2 komplety miękkiego ogumienia.

Nowe opony Pirelli zostały zaprojektowane tak, by wprowadzić jeszcze wiecej dramaturgii do wyścigów, są dla zawodników jeszcze większym wyzwaniem i nieco trudniej jest nimi zarządzać, głównie dlatego, że zużywają się w szybszym tempie niż poprzednie modele. Dobra wiadomość jest taka, że można wycisnąć z nich dużo więcej. Stało się to jasne już podczas pierwszego treningu, kiedy pierwsze kręcone czasy były lepsze niż wynik Davide Valsecchiego, dający w ubiegłorocznych kwalifikacjach pole position.

Przypomnijmy, że weekend w Malezji jest najbardziej wymagający w całym sezonie. Temperatury sięgają tu nawet 40. stopni Celsjusza, panuje wysoka wilgotność i często występują monsunowe deszcze. Dodatkowo tor Sepang słynie z tego, że szybko pożera opony, przez co po zjechaniu z linii jazdy wpada się w kawałki gumy leżące dookoła, gdzie łatwo uszkodzić samochód.

Podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej w tym sezonie najlepszy czas wykręcił Stefano Coletti z Rapaxu, przez co dopisał na swoje konto 4 dodatkowe punkty. Simon Trummer, również reprezentant Rapaxu, był jedynym zawodnikiem, który kręcił czasy na twardszej mieszance - cała reszta zdecydowała się na miękkie ogumienie. Większość zawodników przyjęła strategię dwóch stintów na miękkiej mieszance, przez co aż 14-stka zmieściła się w jednej sekundzie.

Na starcie do sobotniego wyścigu liczącego 31 okrążeń świetnie zaprezentował się zawodnik Racing Engineering, Fabio Leimer, który na dohamowaniu do pierwszego zakrętu był już tuż tuż za liderem, Colettim. Obaj mieli w swoich samochodach miękką mieszankę, przez co po kilku okrążeniach zobaczyliśmy ich w boksach. Startujący z 22. pola Joylon Palmer pierwszy stint zdecydował się pokonać na twardszym ogumieniu, dlatego już na 12. okrążeniu przebił się na prowadzenie. Gdy sam zjechał do swoich mechaników, powrócił na tor w czołówce i finiszował jako szósty. Dzięki nieco innej strategi awansował więc aż o 16 pozycji!

Lider Coletti zjechał do boksów już na 6. okrążeniu, wymieniając opony na twarde, a jadący za nim Leimer zdecydował się na ten manewr 5 okrążeń później, dlatego też powrócił na tor za Włochem. Patrząc na to jak rozwiną się wyścig, decyzja ta była jak najbardziej rozsądna, gdyż na kilka okrążeń przed metą gumy Colettiego były tak starte, że jego tempo znacząco spadło, co ułatwiło Leimerowi wyprzedzanie w samej końcówce wyścigu i odniesienie pierwszego zwycięstwa od prawie 2 lat.

Kierowca ART - James Calado, który wymienił opony na 9. okrążeniu w końcówce również zdążył wyprzedzić Coletteigo i awansował na 2. miejsce.

Stéphane Richelmi, jeżdżący w tym sezonie w barwach DAMS ukończył sobotnią rywalizację na 8. miejscu, co oznaczało, że w niedzielny poranek pierwsze pole startowe będzie należeć do niego. Podrażniony niepowodzeniem Coletti fantastycznie ruszył z 6. pola i już na pierwszym kółku znalazł się na prowadzeniu i nie oddał go już do samej mety, mimo silnej presji ze strony reprezentanta Carlinu, Felipe Nasra.

W pierwszym wyścigu nie najlepiej z oponami radził sobie także ubiegłoroczny tryumfator serii GP3, Mitch Evans, jednak w trakcie niedzielnego sprintu jego tempo było już dużo lepsze, co przełożyło się na pierwszą wizytę na podium w GP2. W niedzielnym wyścigu wszyscy kierowcy ścigali się na miękkiej mieszance.

Po wyścigu Coletti powiedział: „Gdy znalazłem się już na czele mogłem skupić się na dbaniu o opony. W porównaniu do soboty było już dużo lepiej. Nie cisnąłem do oporu, przez co gdy Nasr próbował wyprzedzić mnie pod koniec wyścigu mogłem się skutecznie bronić.”

Wyścigowy szef Pirelli, Mario Isola, weekend w Malezji skomentował w następujący sposób: „Zgodnie z oczekiwaniami Malezja okazała się ważnym testem dla opon GP2. Biorąc pod uwagę fakt, że w tym roku szybciej się zużywają kierowcy wykonali dobrą robotę i poradzili sobie zarówno z miękką jak i twardą mieszanką. Warto wspomnieć, że wcześniej żaden z nich nie miał z nimi do czynienia, wyłączając przedsezonowe testy, co pokazuje ich dojrzałe podejście. Palmer udowodnił, jak wiele można zyskać obierając alternatywną strategię. Coletti podczas niedzielnego sprintu pokazał natomiast, że wsparty doświadczeniem z poprzedniego dnia potrafi wyciągnąć wnioski i lepiej zarządzać oponami. Gratulacje dla niego i Fabio Leimera, który wyjechał z Malezji jako lider.”

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze