Trzykrotny mistrz DTM René Rast dołączył do regularnej stawki Formuły E rok temu w Berlinie. Powracając na swój jedyny znany sobie tor w kalendarzu Niemiec wywołał spore zamieszanie, przebijając się przez pół stawki w sobotnim wyścigu.
Kierowca Audi wystartował z 12. pozycji, którą początkowo stracił, lecz po aktywowaniu trybu ataku zaczął przebijać się do przodu w imponującym stylu i na 21. okrążeniu zajmował drugie miejsce, jedynie za swoim zespołowym kolegą Lucasem di Grassim.
„Wyścig był pełen wzlotów i upadków”
– powiedział serwisowi ŚwiatWyścigów.pl. „Na pierwszym okrążeniu zaliczyłem kontakt, bo nie mogłem ominąć zamieszania przede mną. Potem wyjechał samochód bezpieczeństwa i szybko aktywowaliśmy tryb ataku. Miałem duży odstęp za sobą, aby bezpiecznie go aktywować. Potem okazało się, że jest wiele okazji do wyprzedzania i to wykorzystałem, by przebić się prawie na sam początek. Dogoniłem Lucasa i niestety straciłem za nim dużo czasu. Gdyby nie to, wynik mógłby być lepszy”
.
Niemiec jako jeden z 14 kierowców wciąż ma szanse na mistrzowski tytuł: „Będzie ciężko. Nie jesteśmy w najlepszej sytuacji, bo mamy 20 punktów straty i 11 rywali przed nami musi mieć jutro gorszy dzień. Celem było walczyć o mistrzostwo do samego końca i tak jest, ale kilka punktów więcej by pomogło”
.