David Emmett: Wywiad z Silvano Galbuserą, cz. 2

Oto druga część wywiadu Davida Emmetta z motomatters.com z szefem mechaników Valentino Rossiego z klasy MotoGP, Silvano Galbuserą. W pierwszej części opublikowanej niedawno na naszych stronach Włoch opowiadał o swoich wrażeniach odnośnie pracy w klasie królewskiej oraz o zastąpieniu legendarnego Jeremy’ego Burgessa. W tej części Galbusera mówi o pracy z 9-krotnym mistrzem świata i wyjaśni nam, co sprawia, że „The Doctor” jest tak wyśmienitym zawodnikiem.

Wywiad został przeprowadzony w Walencji, podczas ostatniej rundy Motocyklowych Mistrzostw Świata w 2014 roku.

Pytanie: Kiedy Valentino ogłosił, że będzie zmieniał szefa mechaników, wyjaśnił, iż potrzebuje większego wyzwania. Mi się wydaje, że dotyczyło to raczej zmiany jego sposobu myślenia niż zmian w boksie. Czy to dobry tok myślenia z mojej strony? Jak uważasz, czy dzięki Tobie można zauważyć tę różnicę czy Valentino tego dokonał?

Silvano Galbusera: Nie mam 100% pewności. Jednak z tego co wiem, Valentino nigdy nie działa bez wcześniejszego planu. Oczywiście pamiętał o pracy ze mną w 2010 roku podczas krótkich testów, ale przede wszystkim najpierw zebrał o mnie informację od Maio Meregalli (menedżer zespołu) i od innych ludzi, którzy ze mną współpracowali. To nie był więc do końca łup szczęścia.

Nasza współpraca mogła się zakończyć totalną porażką, jednak on miał już przygotowany plan na wszystkie możliwe opcje, o wszystkim wcześniej pomyślał i pomógł mi dobrze wykonać moją pracę.

P: Co Ci najbardziej zaimponowało w pracy z Valentino? Co sprawia, że jest taki niesamowity?

SG: Ponieważ za każdym razem chce być najlepszy, chce ulepszać naszą pozycję. Jest niesamowity pod tym względem między innymi, że pamięta wszystko co się działo w trakcie wyścigu z motocyklem, na jakich miejscach byli pozostali zawodnicy, w którym miejscu na torze zyskał, a w którym stracił. Jest lepszy od komputera. Dzięki niemu jesteśmy w stanie zrozumieć jak najlepiej ustawić motocykl. To mi w nim najbardziej imponuje, jest nie tylko szybki na torze, ale w tym samym czasie ma jeszcze gdzieś w swoim umyśle miejsce na zbieranie informacji o wyścigu czy o odpowiednich ustawieniach.

P: Jego umysł jest tak samo szybki jak on sam?

SG: Tak. A to jest najważniejsze.

P: Mówisz, że wszystko pamięta, czyli powiedziałby, że w tym wyścigu, który ma 27 okrążeń, na 13 kółku, w zakręcie trzynastym, właśnie wchodziłem w zakręt kiedy wydarzyło się to i to…

SG: Dokładnie. Jeśli kiedyś przeczytasz mój raport, to Vale mówi tak: „Po dwóch okrążeniach, w tym zakręcie, poczułem spadek przyczepności opony, wtedy straciłem odrobinę do Jorge, ale po drugiej stronie odrobiłem stratę, ponieważ ustawiłem motocykl w zupełnie inny sposób”. On jest jak komputer. Ale jest przy tym szybszy. Normalnie nie jest to takie proste.

P: Valentino podjął decyzję o zmianie szefa mechaników i wybrał Ciebie. Nagle również Jorge [Lorenzo] zaczął mówić o zmianie swojego szefa Ramona Forcady oraz Dani Pedrosa chciał zmienić Mike’a Leitnera i teraz Mike’a nie ma już u niego w garażu. Wygląda więc na to, że Vale rozpoczął nową modę. Czy w takim razie szef mechaników jest nadal tak ważnym członkiem zespołu jak to było w przeszłości?

SG: Nie wiem. Szef mechaników jest bardzo ważny, ponieważ ma za zadanie przetłumaczyć zawodnikowi jakie udoskonalenia zostały zastosowane w jego maszynie, a jeśli nie ufa swojemu szefowi mechaników to dużo traci. Może i ma perfekcyjny motor, ale traci na pewności i nie jest w stanie w 100% pokazać swoich możliwości. Może Valentino pokazał pewną odmianę w stosunku do tego, co było kiedyś. Chyba nie można być przez dłuższy czas w zespole z szefem mechaników, bo jeśli stracisz pewność, przegrywasz. Zawodnik musi jeździć na 100% swoich umiejętności, ale jeśli nie czuje wsparcia od swojego teamu, od wszystkich jego członków to coś jest nie tak, nie będzie w stanie dać z siebie tych 100%. A może Vale właśnie tego nie czuł. Na tym poziomie ścigania wszystko musi być zapięte na ostatni guzik.

P: Czyli trzeba pozbyć się wszelkich wątpliwości?

SG: Tak. Z powodu słabych rezultatów osiąganych w 2013 roku, musiał zrozumieć, co poszło nie tak, czy była to wina motocykla czy coś innego było tego powodem? Teraz już wie. Ja nie wiem co to było, ale on wie.

Może po tym wszystkim, inni zawodnicy patrząc na poprawę naszej pozycji zaczęli się zastanawiać nad tym, czy jeśli coś zmienią w swoim zespole to da im to większą pewność.

P: Ale gwarancji nie ma…

SG: Nie, to loteria. Może to polepszyć sytuację, ale równie dobrze może ją pogorszyć. Trzeba być skoncentrowanym na celu, a nie jest tak łatwo dobrać odpowiedni personel, ludzi wolnych w każdej chwili i na odpowiednim poziomie.

P: W 2016 będziemy mieć dużo zmian w MotoGP. Specjalna elektronika, nowe opony, czy myślisz już o tym sezonie?

SG: Dla mnie jest to jeszcze daleka przyszłość. Teraz skupiamy się na sezonie 2015, ponieważ czeka nas wtedy dużo pracy. W tym sezonie [2014] znacznie się poprawiliśmy, a 2016 jest jak dla mnie zbyt odległy.

P: Pokonacie Marca Márqueza w następnym roku [2015]?

SG: Mam taką nadzieję! Oglądałem wyścig z toru Sepang i według mnie jesteśmy blisko. Musimy trochę poprawić hamowanie, ale jesteśmy bliżej jak na początku sezonu. Jeśli w następnym roku wykonamy mały krok do przodu, a Honda nie ulepszy swojego motocykla możemy z nimi powalczyć. Podczas większości wyścigów będziemy tuż za Hondą. Bo przecież dobre ściganie to czysta przyjemność dla wszystkich.

Źródło: motomatters.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze