Od dziś Stefan Bradl jest wolnym zawodnikiem. Niemiec zdecydował się na przedwczesne rozwiązanie obowiązującego kontraktu z Forward Racing Team. Powodem są problemy finansowe i niepewna przyszłość ekipy, która nie wystartuje w nadchodzącym Grand Prix Indianapolis.
O ostatnich problemach zespołu po aresztowaniu Giovanniego Cuzariego pisaliśmy TUTAJ. Bradl, który z powodu kontuzji odniesionej prawie miesiąc temu na torze Assen wciąż przechodzi rehabilitację, nie miał zamiaru bezczynnie czekać na to jak zakończy się cała sprawa. Zdecydował się na rozwiązanie umowy i przyznał, że liczy na znalezienie miejsca w zespole MotoGP jeszcze w tym sezonie.
“Chcę wrócić na motocykl MotoGP najszybciej jak to możliwe” – powiedział w rozmowie z portalem motorsport.com – „Teraz jeszcze nie czuję się idealnie, ale do rozpoczęcia rundy w Indianapolis będę w 100% zdrowy”.
Dokąd może pójść Bradl? Jedną z możliwości jest dołączenie do Aprlii, która ma wolne miejsce po rozstaniu z Marco Melandrim. Obecnie ściga się tam Michael Laverty, ale wydaje się, że zatrudnienie na jego miejsce Bradla nie powinno stanowić problemu i jest możliwe do załatwienia w każdej chwili. Pozyskaniem Niemca jest również zainteresowana ekipa Pramac Racing, jej szef – Francesco Guidotti – przyznał niedawno, że rozważa zakontraktowanie Bradla na sezon 2016.
Jeśli zespół Forward Racing powróci do stawki MotoGP w tym sezonie - prawdopodobnie u boku Lorisa Baza zobaczymy wtedy Claudio Cortiego, który zastępował Bradla podczas ostatniego Grand Prix Niemiec.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.