Historyczne zwycięstwo Yamahy w prestiżowym wyścigu na torze Suzuka

Fabryczny zespół Yamahy w składzie Pol Espargaro, Katsuyuki Nakasuga i Bradley Smith zwyciężył w 8-godzinnym wyścigu rozgrywanym na japońskim torze Suzuka. Zawodnicy zapisali się złotymi zgłoskami w historii tej marki, to był ich pierwszy sukces na Suzuce od 1996 r., kiedy to Colin Edwards w duecie z Noriuki Hagą zdobyli 1. miejsce.

Dla obu motocyklistów Tech3 z kategorii MotoGP to zwycięstwo miało słodki smak. Smith nie wygrał wyścigu od 2010 roku, kiedy to ścigał się w 125tkach, a młodszy z braci Espargaro od czasów mistrzostwa klasy Moto2 w 2013 r. Smaczku dodaje fakt, iż obaj walczą o pozostanie w zespole na sezon 2016. Plotka głosi, że Tech3 jest już po słowie z liderem klasyfikacji generalnej Moto2, Johannem Zarco. Oznacza to, że któryś z nich będzie najprawdopodobniej musiał opuścić satelicką ekipę Yamahy. Bradley jest wyżej w klasyfikacji generalnej (6ty) po pierwszej części sezonu, a Pol zajmuje 9. pozycję i traci do team partnera 23 punkty.

Wróćmy jednak do dzisiejszych zmagań. Po tym jak Valentino Rossi i Jorge Lorenzo grzecznie odmówili Yamasze udziału w Suzuce, ze względu na potrzebę skupienia się na tytule mistrzowskim w MotoGP, Smith i Espargaro bardzo chętnie się zgodzili. Dołączył do nich 33-letni Katsuyuki Nakasuga, lokalny bohater oraz doświadczony japoński zawodnik, który służył młodszym kolegom swoją wiedzą i doświadczeniem.

Testy wypadły bardzo pomyślnie tak samo jak i treningi przed niedzielnym wyścigiem. W sobotę Espargaro popisał się najlepszym wynikiem w Superpole, który jednocześnie był nowym rekordem toru, a Nakasuga pomógł drużynie wyjść na prowadzenie po trudnym początku niedzielnej rywalizacji. Sygnał do startu dawał znany holywoodzki aktor i miłośnik dwóch kółek, Keanu Reeves.

Głównym rywalem ekipy Yamahy miał być zespół Musashi Honda, w składzie którego mieliśmy byłego dwukrotnego mistrza klasy królewskiej, Caseya Stonera, dwukrotnego zwycięzcę ostatnich wyścigów na Suzuce, Michaela van der Marka oraz doświadczonego testera HRC, Takumi Takahashiego. Okazało się jednak, że po zaledwie kilku okrążeniach w wyścigu, na początku swojej zmiany Stoner popełnił błąd, wyjechał na pobocze, stracił panowanie nad swoją maszyną i uderzył w bandy. Motocykl przekoziołkował dalej i roztrzaskany leżał na torze. To był koniec rywalizacji dla jego zespołu. Wydawało się, że z zawodnikiem jest wszystko w porządku, jednak po wizycie w centrum medycznym stwierdzono u Australijczyka złamanie nogi i kontuzję barku.

Po tym wydarzeniu głównym rywalem fabrycznej Yamahy z numerem #21 był zespół TSR Honda (#778) ze znanym z Moto2 Szwajcarem Dominique Aegerterem, Brytyjczykiem Kylem Smithem i Australijczykiem Joshem Hookiem. Jednak początek zmagań na torze Suzuka był popisem zespołu Yoshimuri Suzuki, a przede wszystkim Alexa Lowesa – brata bliźniaka Sama, który jeździ obecnie w cyklu World Superbike. Brytyjczyk od pierwszego kółka narzucał szybkie tempo, a jego zespół był na prowadzeniu, aż do niefortunnego wyjazdu poza tor Japończyka Tsudy. Lowes jak szalony starał się później odrobić straty, lecz nabawił się kontuzji ramienia i ostatecznie Suzuki zajęło 5. pozycję w wyścigu.

Stało się jasne, że walka o zwycięstwo rozstrzygnie się między zespołami #21 i #778 i tak właśnie było. Zawodnicy Yamahy mieli tę przewagę, że ich motocykl w mniejszym stopniu zużywał paliwo i kiedy inni zjeżdżali do boksów, oni pozostawali na torze i wykręcali bardzo dobre okrążenia. Problemem dla wszystkich były wysokie temperatury, częste wyjazdy samochodu bezpieczeństwa oraz wyprzedzanie wolniejszych zawodników ze słabszych ekip. Co chwila coś się działo na torze, więc nikt nie mógł być pewny swego.

Po 5 godzinach rywalizacji na prowadzeniu był zespół Yamahy, a Pol Espargaro wykręcał bardzo dobre okrążenia. Jednak wyprzedzał przy żółtej fladze i zespół dostał 30s karę stop and go przez co spadli na 2. miejsce.

Gdy została godzina do końca zmagań, różnica między 1. a 2. ekipą wynosiła niecałe 30s, a zawodnicy Yamahy robili co w ich mocy, aby wyprzedzić rywali. Na ostatnią zmianę wyjechał Smith, który przez kolejny wyjazd safety car utknął między wolniejszymi motocyklistami. Zespół TSR zjechał do boksu na tankowanie i Aegerter wrócił na tor za drugim samochodem bezpieczeństwa. Ostatecznie Yamaha utrzymała prowadzenie i po 8 godzinach ścigania na torze Suzuka członkowie ekipy mogli się cieszyć ze swojego historycznego sukcesu i pokonania odwiecznego rywala.

„Popełniliśmy jeden, mały błąd podczas wyścigu, ale jak się późnej okazało, nie był on taki ważny. Byliśmy w stanie wygrać, bo mieliśmy bardzo dobrą prędkość i razem z kolegami utrzymywaliśmy dobre tempo” – opowiadał później Smith.

„Na 60-lecie istnienia naszej marki wygraliśmy wyścig na Suzuce, a Yamaha prowadzi w klasyfikacji generalnej MotoGP. Bardzo się cieszymy, że byliśmy w stanie pokazać potencjał naszego motocykla i po 19 latach znów zwyciężyć w tym prestiżowym wyścigu” – zakończył Brytyjczyk.

Pol Espargaro mówił tak: “Jestem przeszczęśliwy. To był niewiarygodny wyścig. Chciałem przede wszystkim przeprosić moich kolegów z zespołu, bo popełniłem błąd podczas wyścigu. Musieliśmy odbyć karę stop and go i przez to straciliśmy ponad sekundę. Jednak chłopaki jechali bardzo szybko, a i ja dałem z siebie 200% podczas swojej zmiany, aby odzyskać stracone sekundy”.

„To imponujące jak Yamaha pracowała na to zwycięstwo, jestem dumny z Nakasugi i Bradleya, którzy byli ze mną w zespole. To był bardzo dobry weekend dla nas. Zyskałem dziś dwóch wspaniałych przyjaciół i razem doprowadziliśmy naszą ekipę do tego zwycięstwa” – podsumował szczęśliwy Hiszpan.

Na 3. pozycji uplasował się Team Kagayama w składzie: Yukio Kagayama, Ryuichi Kiyonari oraz Noriuki Haga.

Szacunek i brawa należą się wszystkim uczestnikom tych zawodów. To niesamowite przeżycie, ale i wielki wysiłek. Następny 8-godzinny wyścig Suzuka za rok. Już się nie mogę doczekać!

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze