Level 5 rezygnuje w trybie natychmiastowym

Zespół Level 5 Motorsports zrezygnował ze startów w wyścigach United Sports Car Championship. Ekipa wycofuje się z serii w trybie natychmiastowym, anulując obecność w Sebring.

O tym, czy i gdzie startować będzie w tym sezonie Level 5 Motorsports, mówiło się od dłuższego czasu. Zespół do niedawna będący czołową ekipą w kategorii P2 wyścigów ALMS, w tym roku postanowił przejść do kategorii GTD, czyli pojazdów na poziomie specyfikacji GT3 – i teoretycznie rozpoczął sezon bardzo dobrze, w dramatycznych okolicznościach zwyciężając wyścig na torze Daytona. W praktyce jednak, właśnie owa dramaturgia miała być jedną z podstaw wycofania się zespołu z tegorocznej rywalizacji – choć jej menedżer zapewnia, że wpłynęły na to także inne czynniki.

Jak pamiętamy, tuż po wyścigu na Daytona, zwycięskie Ferrari ekipy Level 5 otrzymało karę za kontakt w ostatnich minutach z walczącym o triumf Audi ekipy Flying Lizards Motorsports. Po kilku godzinach, karę tą cofnięto, a załoga nr 555 została ostatecznie zapisana jako zwycięzcy – niesmak sprawy jednak pozostał, pogłębiając domniemanie Level 5 co do niedopracowania nowej serii United Sports Car Championship. Menedżer zespołu David Stone stara się załagodzić sprawę, podkreślając, że jego decyzja nie ma na celu zdyskredytowania USCC – w innym miejscu stwierdza jednak, że woli on patrzeć z boku na pierwszy, rozwojowy sezon nowej serii wyścigów.

Stone zauważa również, że przed sezonem miał on trzech klientów chętnych na współpracę z zespołem w celu startów w kategorii Prototype Challenge – jednak projekt upadł, gdyż klientom nie spodobały się zmiany w ilości pozycji na liście startowej oraz kalendarzu wyścigów. Co więcej, Stone'a niepokoi także niewielki wpływ kierowców i zespołów na decyzje IMSA – jak zauważa, zespoły te są tu w końcu klientami tej organizacji i ich zdanie powinno być przez nią brane pod uwagę.

Na podstawie tych i innych powodów Stone stwierdził, że najlepszą opcją dla zespołu będzie wycofanie się z tegorocznego sezonu USCC. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji ekipy z wyścigów – przeciwnie, zespół interesuje się startem w krótkodystansowych wyścigach Pirelli World Challenge, być może nawet w tych samych Ferrari, które widzieliśmy na Daytona. W prawdopodobnie USCC pozostaną natomiast obecni liderzy kategorii GTD, Bill Swedler i Townsend Bell – w ubiegłym sezonie walczący w Amerykańskiej Serii Le Mans dla ekipy Alex Job Racing.

Kolejna runda USCC, Sebring 12 Hours, odbędzie się 15 marca.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze