Madryt, stolica Hiszpanii, od kilkunastu miesięcy głośno wyraża swoje zainteresowanie organizacją wyścigu Formuły 1. Teraz mówi się, że wyścigi na ulicach Madrytu mogą odbywać się od 2026 roku i znamy już firmę, która zajmie się projektem.
Kilka miesięcy temu miasto zaprezentowało projekt, którego nitka przebiega wokół targów IFEMA Madryt, założonej w 1980 roku instytucji sprawiedliwego handlu w Europie. IFEMA od początku jest przychylna pomysłowi posiadania wyścigu wokół swoich budynków i ma za sobą między innymi przychylność prezydent wspólnoty autonomicznej Madrytu Isabel Diaz Ayuso.
Co ciekawe, prezes terenów targowych Jose Vicente de los Mozos zapewniał w lipcu 2022, że rozmowy dotyczące organizacji wyścigu są bardzo zaawansowanym etapie i pozostało jedynie dopiąć ostatnie formalności. W tym samym miesiącu ujawniono, że Formuła 1 zarejestrowała już nazwę «Grand Prix Madrytu».
Teraz mówi się, że zarówno włodarze miasta, jak i sama seria niedługo ogłoszą, że stolica Hiszpanii będzie gościć u siebie najszybszych kierowców świata od 2026 roku. Kontrakt ma obowiązywać na dziesięć lat.
Czy dwa Grand Prix w Hiszpanii są możliwe?
Ewentualne wejście Madrytu może mieć negatywny wpływ na tor Circuit de Barcelona-Catalunya, którego kontrakt kończy się właśnie w 2026 roku. Co prawda można zorganizować dwa wyścigi w Hiszpanii, wzorem Włoch czy Stanów Zjednoczonych, ale Stefano Domenicali już wcześniej dał jasno do zrozumienia, że nie ma możliwości na dwa wyścigi w Hiszpanii. Na ten temat wypowiedział się również Victor Francos, przewodniczący Wyższej Rady Sportu.
„Rozumiem obawy Katalonii związane z utratą Grand Prix Formuły 1, ale rzeczywiście w Madrycie istnieje projekt przedstawiony przez IFEMA, a mianowicie tor półmiejski, który konkuruje z Barceloną. Po raz pierwszy jest propozycja alternatywna i jest ona znana”
– powiedział Francos w El Espanol.
„Ostatecznie F1 to prywatny biznes, który sprzedaje swoje prawa organizacyjne temu, kto zaproponuje lepszą ofertę, nie tylko o charakterze ekonomicznym”
– dodał Francos.
Źródła zbliżone do oficjeli toru Circuit de Barcelona-Catalunya zapewniają, że ich zamiarem jest dokończenie kontraktu z F1, czyli organizacja co najmniej trzech wyścigów do 2026 roku. Jeżeli chodzi natomiast o projekt Madrytu, budżet szacuje się na ponad 100 milionów euro, a tor ma się składać z odcinków stałych, jak i tymczasowych. IFEMA szacuje, że zysk z organizacji Grand Prix będzie wynosić około 500 milionów rocznie. Co więcej wydarzenie ma mieć charakter nie tylko sportowy, ale wykraczać poza ramy wyścigu i być zbliżony do tego, co mamy na przykład w Miami. Za organizację ma odpowiadać prywatny promotor, który ma zostać wyłoniony w drodze konkursu i możliwe, że będzie to międzynarodowa korporacja, która organizuje wyścig o Grand Prix Miami czy Meksyku.
Gdyby zdecydowano się na przenosiny do miasta, byłby to koniec 33-letniej historii toru pod Barceloną, który nie tylko rozgrywa weekendy Grand Prix, ale również przedsezonowe testy Formuły 1 przez wiele lat. Obiekt jest również miejscem zmagań motocyklowych, w tym klasy królewskiej MotoGP.
Herman Tilke przegrywa przetarg
Jak informuje El Mundo, włoska firma Dromo zwyciężyła w konkursie na projekt toru i ma on konkurować z Baku, Jeddah czy torem w Las Vegas. W artykule można również przeczytać, że prezentacja odbędzie się w styczniu podczas wydarzenia organizowanego przez IFERMA. Firma Dromo była odpowiedzialna między innymi za tor Zandvoort, Sepang, Mandalika czy za przebudowę toru Spa-Francorchamps. O dziesięcioletnim kontrakcie poinformował również sam projektant, Jarno Zaffelli, który napisał o tym na swoim koncie X.
After many months in design and development of another @DromoDesign #Hypertrack is coming in the @F1 calendar from 2026 to stay for 10 yearshttps://t.co/GZv17i1OBh
— Jarno (@jarnozaffelli) December 6, 2023
Źródło: StudioDromo.it Soymotor.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.