Grosjean opowiada o swoim wypadku

W środę rano Romain Grosjean opuścił szpital, w którym przebywał od czasu wypadku na pierwszym okrążeniu niedzielnego wyścigu o Grand Prix Bahrajnu. Francuz czuje się dobrze, ale martwi się o lewą rękę i dłoń, gdzie doszło do oparzeń drugiego stopnia. Stan lewej kostki również się poprawia, ale siniaki po lewej stronie ciała nadal bolą.

„To wszystko działo się szybko” – przypomina sobie kierowca Haasa. „Nie wiedziałem, że zderzyłem się z Kwiatem, ponieważ nie widziałem go. Byłem zirytowany, że muszę przeciąć tor, a Kwiat był w moim martwym polu od wyjścia z pierwszego zakrętu. Dwukrotnie spojrzałem w lusterka: wyszedłem z zakrętu szybciej niż inni, a że po lewej były jakieś odłamki z innych samochodów skręciłem w prawo. Myślałem, że nikogo tam nie ma, ale był tam Kwiat. Kolizja była subtelna. Potem zderzenie ze ścianą, którego nie poczułem tak mocno w samochodzie. Potem zamknąłem oczy”.

Kierowca Haasa po raz kolejny powtórzył, że była to dziwna chwila, bo widział śmierć bardzo blisko. Aż trzykrotnie próbował się wydostać z wraku i dopiero za trzecim razem się udało. Francuz przyznał, że pomyślał o tym, że skończy jak Niki Lauda.

„Otworzyłem oczy, odpiąłem pasy bezpieczeństwa i coś mnie blokowało: myślę, że było to halo, więc usiadłem i pomyślałem, że zaraz przyjdą i mi pomogą [wyjść]. W tym momencie nie wiedziałem, że się pali. Wtedy spojrzałem w lewo: wszystko było pomarańczowe, co było dla mnie dziwne i myślałem, że to pali się plastik [zrywka] z mojego wizjera. Potem znów próbowałem wyjść, ale bez powodzenia. Miałem czas, aby pomyśleć, że skończę jak Niki Lauda, ciężko poparzony. Powiedziałem sobie, że to niemożliwe, że to nie może skończyć się w ten sposób. Znów spróbowałem i znów nic. Wtedy znów usiadłem i w tym dziwnym momencie widziałem śmierć tak blisko jak tylko to można zobaczyć. Wtedy moje ciało się rozluźniło i powiedziałem sobie, że to koniec”.

„Zastanawiałem się, która część mnie spali się pierwsza i czy będzie bolało. Przyjąłem na głowę 53 G, więc byłem trochę oszołomiony, ale potem szarpałem się jak szalony, bo moja lewa stopa utknęła pod pedałem. Wmówiłem sobie, że jeszcze nie próbowałem prześlizgnąć się na drugą stronę: włożyłem ręce do ognia, rękawiczki zrobiły się czarne i poczułem ból. Wiedziałem, że moje dłonie się palą. Mijam przęsło barierki i czuję, jak lekarz szarpie za mój kombinezon. Powiedział mi, że mam usiąść. Zdjąłem rękawiczki i krzyczałem do niego”.

„Nie wiem czy to naturalne, ale instynkt przetrwania był silniejszy. Dla mnie wszystko było opanowane: nawet po tym, jak myślałem, że umrę. Umysł był trzeźwy, aby pomyśleć o każdym ruchu, który miałem wykonać. Zdałem sobie sprawę, że wkładam ręce w ogień, ale to był sposób na to, aby przeżyć. Kiedy dotarłem do centrum medycznego, zaczynałem odczuwać ból, zwłaszcza stopy, odrętwienie. Zacząłem trząść się z bólu. Jean Todt pytał mnie o numer do mojej żony, jeden z nielicznych, który znam na pamięć. Był nieustępliwy. Dzwonił kilka razy, a potem mu się to udało. Włączył tryb głośnomówiący, a ja powiedziałem: „Skarbie, to ja”. Wybuchnęła śmiechem radości i zemdlała”.

„Za blisko widziałem śmierć. To uczucie, którego nie życzę nikomu. To na zawsze zmieni moje życie. W tym momencie nie byłem przestraszony, ani wkurzony, nie chciałem, aby się to tak skończyło. Przysięgałem sobie: kurwa, to nie może się tak skończyć”.

Grosjean przyznał, że nie ma problemów z obejrzeniem materiałów ze swojego wypadku. Bardziej martwił się o żonę, dzieci i swoich bliskich, którzy widzieli to wszystko w czasie rzeczywistym: „Nie miałem problemu z obejrzeniem materiału z wypadku. Chcę zobaczyć materiał z kamery w samochodzie, który robi wrażenie. Powiedziano mi, że zachowuję spokój olimpijczyka. Po wypadku najtrudniejsza część dotyczyła moich dzieci i żony. Postawiłem się na ich miejscu: moje dzieci widziały to na żywo przed telewizorem, podobnie jak moi krewni. Bardziej bałem się o nich”.

Romain Grosjean podczas Grand Prix Sakhiru zostanie zastąpiony przez Pietro Fittipaldiego. Nie wiadomo, czy weźmie udział w kończącym sezon Grand Prix Abu Zabi, chociaż sam zawodnik bardzo tego chce. Francuz przeżył przeciążenie o wartości 53 G i uderzenie w barierę w prędkością około 220 km/h.

Źródło: lequipe.fr

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze