Alonso: Na tych torach zwycięstwo jest możliwe

Fernando Alonso wskazał trzy tory, na których jego zdaniem Aston Martin ma szansę nawet na odniesienie zwycięstwa w tym sezonie Formuły 1.

Alonso po mocno zaskakującym przejściu do brytyjskiego zespołu, w którym zastąpił Sebastiana Vettela, przeżywa drugą młodość. Choć strata Astona Martina względem liderującego Red Bulla wydaje się duża, ekipa znajduje się obecnie na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów, podczas gdy sam Hiszpan jest trzeci w zestawieniu kierowców, czterokrotnie już stając na najniższym stopniu podium.

Choć Formuła 1 znana jest z dominacji jednego zespołu, okazjonalne triumfy ze strony rywali, w tym zespołów środka stawki, zdarzały się i to niedawno. Pierre Gasly w AlphaTauri, Esteban Ocon w Alpine czy Daniel Ricciardo w McLarenie to przykłady, które pokazują, że szansa na potknięcie pretendentów do tytułu zawsze jest, a potrzebne są ku temu sprzyjające okoliczności.

Bardzo dobra forma Alonso wzbudziła komentarze zastanawiające się czy – a jeśli tak to kiedy – Alonso wygra swój pierwszy od 10 lat wyścig w Formule 1. Po raz ostatni dokonał tego w swoim domowym wyścigu o Grand Prix Hiszpanii w 2013 roku jeszcze w barwach Ferrari. Sam kierowca wskazał trzy tory, na których szansa na sukces jest relatywnie wysoka.

„Wydaje się, że mamy samochód, który być może nie jest najszybszy na prostych. Musimy to poprawić, ale za to jesteśmy dobrzy w zakrętach” – powiedział Alonso w rozmowie ze Sky Sports F1.

„Powiedziałbym zatem, że [będą to obiekty] z najwolniejszymi prędkościami na prostych, czyli Monako, Budapeszt, Singapur. Uważam, że na tych torach możemy pokładać nasze nadzieje”.

Zwycięstwo Astona Martina, nawet to nieoczekiwane, będzie też niejako pierwszym krokiem ku celu postawionego przez właściciela zespołu, Lawrence’a Strolla, który robi wszystko, aby stworzyć mistrzowską stajnię. Alonso na razie skupia się na tym, aby wykorzystać przede wszystkim potknięcia Red Bulla, który jest górą praktycznie we wszystkich możliwych warunkach i typach torów.

„Myślę, że podium na początku roku było czymś niesamowitym. Teraz, mając na koncie cztery z nich, oczywiście chcemy czegoś więcej i przynajmniej drugiego miejsca. Wiemy jednak, że dwa Red Bulle są nie do zdarcia i zawsze są naprawdę szybkie. [Ten bolid] jest mocniejszy, szybszy, a niezawodność zawsze była u nich wyjątkowa, przez co oba samochody kończyły wyścigi. Jeśli pewnego dnia pojawi się potknięcie, jeśli nadarzy się okazja, musimy upewnić się, że znajdziemy w odpowiednim miejscu i czasie oraz sami nie popełnimy błędów w żadnym momencie weekendu”.

Źródło: f1i.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze