Bottas broni swoich mechaników po pechowym Grand Prix Australii

Cztery problematyczne pit stopy w trzech rozegranych do tej pory wyścigach to nie najlepsza wizytówka Saubera. Valtteri Bottas gra zespołowo, broniąc członków ekipy za to, że nie mogli zrobić niczego lepiej, ponieważ wina za ciągnące się niemiłosiernie zmiany opon leży po stronie technicznej.

Większość tych incydentów spowodowały nakrętki kół: w Bahrajnie Zhou Guanyu stracił cenny czas przez jedną z nich, która stawiała twardy opór przy próbie wymiany koła. W Dżuddzie Valtteriego Bottasa spotkał dokładnie taki sam los, natomiast Australia to była już prawdziwa kumulacja problemów. Przy pierwszym zjeździe do alei serwisowej z lewego przedniego koła Fina nakrętka oderwała się gwałtownie po strzale z klucza pneumatycznego, odbiła się od asfaltu i trafiła w ręce przytomnego mechanika. 

Za drugim razem ekipa dowodzona przez Alessandro Alunni Braviego nie miała jednak tyle szczęścia. Winna była nakrętka w tym samym kole: tak jak wcześniej odpadła z koła i tym razem potoczyła się wzdłuż alei serwisowej, generując potencjalne zagrożenie dla osób obecnych w pitlane. Sędziowie właśnie za to uchybienie postanowili nałożyć grzywnę na Saubera wynoszącą 5 tysięcy euro.

„To frustrujące. Wszystko szło dobrze do czasu postoju. Mieliśmy świetny start i, co ważniejsze, dobre tempo. Powinniśmy byli zdobyć punkty” – stwierdził Valtteri Bottas.

„To oczywiste, że musimy pracować nad naszymi problemami. To, co zrobiliśmy do tej pory, znacznie zmniejszyło liczbę incydentów, ale jak widzieliśmy, ryzyko nadal istnieje. Jednym z elementów jest także pech. Załoga pit stopu nie mogła zrobić nic inaczej. To problem techniczny, który trzeba rozwiązać”.

Zespół z Hinwil, który od 2026 roku zostanie przejęty przez Audi, rozpoczął pracę nad procesami usprawniającymi pracę mechaników, jednak na efekty tych zmian będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. 

To nie był dobry wyścig również dla Zhou Guanyu. 24-latek wystartował z alei serwisowej z powodu braku dodatkowego przedniego skrzydła w tej samej specyfikacji, które zostało uszkodzone w pierwszym treningu. Następnie przez awarię skrzyni biegów musiał całkowicie wyłączyć swój samochód w trakcie drugiego pit stopu, przez co stracił kolejne cenne sekundy.

„Właściwie mieliśmy podobne tempo do ludzi obok i lepszą możliwość do odskoczenia od Alpine, tak jak się tego spodziewaliśmy. Zaczynając z tył trudno jest zyskiwać pozycje, wszyscy są za sobą w zasięgu DRS, ale tempo było w porządku” – skomentował swój dzień chiński kierowca. 

Źródło: speedweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze