Podsumowanie pierwszej połowy DTM 2015

Za nami dziesięć wyścigów Deutsche Tourenwagen Masters sezonu 2015. W zeszłych latach na tym etapie tytuły zarówno w klasyfikacji ogólnej kierowców, jak i producentów, mogły zostać już przyznane. Jednak format bieżącego sezonu, czyli podwójne wyścigi (pierwszy w sobotę, drugi w niedzielę), uniemożliwia śmiałe podsumowanie, do kogo powędrują puchary.

Wprowadziliśmy różne innowacje do serii, aby móc zaoferować fanom atrakcyjniejsze i bardziej ekscytujące widowisko. Myślę, że nam się udało” – stwierdził Hans Werner Aufrecht, prezes ITR sprawującej pieczę nad serią DTM. Gdy obiektywnie spojrzy się na obecny sezon, to trzeba przyznać mu rację – wyścigi są ciekawsze. Zarówno fani, jak i zespoły czy kierowcy są pozytywnie zaskoczeni wprowadzonymi zmianami.

Znalazło to również swoje przełożenie w zyskach dla organizatorów. „Już teraz sprzedaliśmy więcej biletów na wyścigi niż przez cały sezon 2014. Także liczba widzów przed telewizorami znacznie wzrosła w porównaniu do ubiegłego roku” – kontynuował Aufrecht. Seria DTM wzbudza coraz większe zainteresowanie, co potwierdza chociażby obecność gwiazd Hollywood w Spielberg - Michael Douglas i Catherine Zeta-Jones byli na torze podczas tego kontrowersyjnego weekendu wyścigowego z zeszłego tygodnia.

Początek sezonu nie zapowiadał jednak aż tak ciekawej rywalizacji – trzy z pierwszych czterech wyścigów na Hockenheim i Lausitzring padły łupem Jamie Greena i Audi, a tabele z klasyfikacją generalną kierowców i konstruktorów zdawały się mówić o przydziale obu trofeów. Wyścigi na Norisring odwróciły jednak sytuację i to Mercedes z Pascalem Wehrleinem oraz Robertem Wickensem zdominowali weekend wyścigowy. W Zandvoort to BMW na czele z Marco Wittmannem i Antonio Felixem da Costą przejęli pałeczkę zwycięzców. W zeszłym tygodniu na szczyt, ponownie z Audi, powędrowali Edoardo Mortara i Mattias Ekström. Każdy z 24 kierowców w stawce co najmniej raz pojawił się w pierwszej dziesiątce, zdobywając tym samym ważne punkty dla zespołu. Trudno więc przewidzieć, kto zwycięży w kolejnym wyścigu w Moskwie.

Najważniejszym skutkiem tej rywalizacji jest jednak fakt, że walka o tytuł nadal pozostaje otwarta. Liderem obecnej klasyfikacji kierowców ze 111 punktami jest Ekström, ale zajmujący drugie miejsce Mortara traci do niego zaledwie trzynaście oczek, a zamykający pierwszą trójkę Wehrlein zdobył tylko cztery punkty mniej. „Nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Moim faworytem jest Ekström” - szczerze przyznał Aufrecht.

Dodatkowym smaczkiem sezonu była afera ze Spielberg z udziałem Timo Scheidera i zespołu Audi, której poświęciliśmy kilka wcześniejszych tekstów. Wyścigi urozmaiciły także różnice w wadze samochodów poszczególnych zespołów. „Zmiany w ciężarze aut przyczyniły się do uatrakcyjnienia tego sezonu. System ten ma nadal kilka niedociągnięć i wad, ale pracujemy nad tym i postaramy się je wyeliminować” – przyznał prezes ITR.

Za pozytywne uważa się także wprowadzenie jednolitych opon dla wszystkich zawodników. „Uważam, że widzowie mogą teraz lepiej rozumieć i odczytywać wyścigi. Szczególnie osoby, które nie od zawsze są fanami motorsportu. Wprawdzie w tym sezonie mamy troszkę mniej manewrów wyprzedzania, ale mają one większy wpływ na układ tabeli z wynikami generalnymi. Teamy mają teraz mniejsze możliwości taktyczne, bo wszyscy korzystają z jednakowych opon, ale uważam, że dla widzów było to dobre rozwiązanie” – kontynuował Niemiec.

Sezon 2016, to nadal wielki znak zapytania. Nie wiemy, czy będzie równie ciekawy jak obecny, czy przyniesie nam jeszcze więcej emocji. „Co do kalendarza na przyszły rok, to nie mogę jeszcze nic powiedzieć. Moim życzeniem jest, żeby przyszły sezon liczył także dziesięć weekendów wyścigowych i miał emocjonujące wyścigi” - zakończył prezes ITR.

Źródło: motorsport-total.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze