Słynne wyścigi: Grand Prix Włoch 2019

Przed Grand Prix Włoch 2019 tifosi byli pełni nadziei jak jeszcze nigdy w ostatniej dekadzie. Ferrari było u siebie faworytem i miało najlepszą szansę od lat, by przerwać serię tryumfów Mercedesa we Włoszech. Miał tego dokonać nowy ulubieniec włoskich kibiców, Charles Leclerc.

Rozegrane dwa tygodnie wcześniej Grand Prix Belgii potwierdziło dominację Ferrari na torach gdzie ważna jest moc silnika i mały opór powietrza. W Monza miało być im jeszcze łatwiej, a dodatkowo mieli do dyspozycji nową specyfikację i tak najsilniejszego w stawce silnika i mniej potencjalnych problemów z oponami.

Nie trudno było wskazać, który z zawodników Ferrari był faworytem. Charles Leclerc już sześć razy z rzędu był szybszy od Sebastiana Vettela w kwalifikacjach,  w Belgii aż o 0.748 sekundy, a w wyścigu zredukował czterokrotnego mistrza świata do roli zawodnika numer dwa.

We wrześniu 2019 Leclerc ostatecznie objawił się światu jako nowa wielka gwiazda F1. Od początku sezonu robił fantastyczne wrażenie. Powinien wygrać już w swoim drugim wyścigu dla Ferrari, gdy w Bahrajnie w końcówce wyścigu jego samochód uległ awarii. W Austrii ponownie stracił zwycięstwo na ostatnich okrążeniach, gdy wyprzedził go Max Verstappen. Jednak potem przyszło Grand Prix Belgii, gdzie Leclerc zdołał odeprzeć atak Lewisa Hamiltona w końcówce wyścigu i tym razem dowiózł prowadzenie do końca, stając się najmłodszym w historii Ferrari zwycięzcą wyścigu F1.

Był to jednak słodko gorzki tryumf. Dzień wcześniej, podczas wyścigu Formuły 2, tragicznie zginął Antoine Hubert. On i Leclerc znali się od dziecka, razem wspinając się po drabinie niższych kategorii wyścigowych i marząc o F1. To marzeni spełniło się tylko dla jednego z nich. Leclerc pokazał już wcześniej, że umie zmobilizować się do rywalizacji po śmierci bliskiej osoby. Gdy sam jeździł w F2 odniósł wspaniałe zwycięstwo w Baku, tuż po stracie swojego ojca.

Ten tragiczny wymiar sukcesu młodego zawodnika dodatkowo budował jego więź z kibicami i pozycję przyszłej legendy Ferrari. Na Grand Prix Włoch przyjechał jako najmłodszy od dziesięcioleci kierowca temu z Maranello, ktoś kto od razu zaczął pokonywać czterokrotnego mistrza świata w tym samym zespole. Wychowany w Monako, miał ściganie we krwi.

Tifosi nie widzieli tryumfu swojego zespołu w domowym wyścigu od 2010 roku. Kolejny rok bez tryumfu oznaczałby najdłuższą serię domowych porażek w dziejach. Rok wcześniej mieli szansę, ale Vettel obrócił samochód na początku wyścigu, a, dzielnie walczący, Kimi Raikkonen został ostatecznie pokonany przez Hamiltona w końcówce wyścigu.  Tamten wyścig, przegrany przez Ferrari na własne życzenie, był częścią katastrofalnych występów, które przedwcześnie zakończyły nadzieje Vettela na mistrzostwo. Te wspomnienia były wciąż bolesne.

Sezon 2019 też był już dla Ferrari przegrany. Lewis Hamilton nigdy nie znosił dobrze porażek, ale ewentualna przegrana na Monzy niewiele by go kosztowała. Jego jedyny potencjalny rywal, Max Verstappen, wypadkiem w Belgii ostatecznie rozwiał złudzenia Holenderskich fanów. Grand Prix Włoch również nie zapowiadało się dla niego dobrze. Przyjmował karę za wymianę jednostki napędowej i był zmuszony startować z końca stawki. Największą nadzieją na punkty dla Red Bulla był Alexander Albon, który zaliczył w Belgii solidny debiut w zespole.

O ile team Red Bulla szykował się na trudny weekend, z nadzieją na wyścig we Włoszech patrzył zespół Renault. Ich wyścig z McLarenem o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów wyglądał już od dawna na przegrany, ale niedawno zostali wyprzedzeni w klasyfikacji również przez Toro Rosso, a w Belgii Racing Point zaprezentowało się bardzo dobrze i miało do Renault już tylko 3 punkty straty. Francuzki zespół był pod dużą presją, ale ich zawodnicy już w Belgii mieli niezłe tempo i wiadomo było, że Grand Prix Włoch będzie, być może niepowtarzalną, szansą na dobry wynik. Liczył na niego zwłaszcza  Nico Hulkenberg, którego los był głównym tematem transferowych spekulacji.

Zanim jednak wyścig się rozpoczął, w sobotę odbyła się niezwykle kontrowersyjna sesja kwalifikacyjna. W Monza kluczowe znaczenie podczas kwalifikacji ma wykorzystywanie aerodynamicznego cienia poprzedzającego zawodnika. Z tego powodu nikt nie chce być na początku kolejki. Na początku Q3 Hulkenberg znalazł się w tej nieprzyjemnej sytuacji, wyjeżdżając z boksu. Postanowił więc wyjechać poza tor w szykanie, przepuszczając jadących za nim kierowców, ale Carlos Sainz i Lance Stroll nie nabrali się na to, mocno zwalniając i wpuszczając go znów na początek kolejki.

Sebastian Vettel zaczął w tym momencie gwałtownie popędzać kierowców przed nim, widząc na co się zanosi. Do końca sesji zostało mniej niż dwie minuty i w tym tempie nie było szans zdążyć do linii startu. Vettel zaczął więc ścigać się z Sainzem, o miejsce na początku kolejki, którego jeszcze przed chwilą nikt nie chciał.

Walkę tą wygrał ostatecznie Hiszpan, a dodatkowo Vettela wyprzedził także Leclerc, który był najszybszy przez cały weekend i prowadził również w Q3 po pierwszym przejeździe. Pozbawiło to Niemca możliwości poprawy czasu, gdyż ostatecznie tylko Leclerc i Sainz zdołali rozpocząć okrążenie. Nie poprawili jednak swoich czasów.

Na kuriozalnym Q3 najwięcej stracili Vettel, dopiero czwarty za Mercedesami i Albon, jedynie ósmy, po tym jak nie zdołał wykręcić czasu w Q3. Kierowcy Renault, Daniel Ricciardo i Hulkenberg, potwierdzili dobra formę zespołu zdobywając szóste i siódme miejsce na starcie.

Leclerc był skazany na samotną walkę z Mercedesami. Na starcie obronił prowadzenie, mimo że zarówno Hamilton jak i Valtteri Bottas byli bardzo blisko przed pierwszą szykaną. Potem jednak uwikłali się  w walkę między sobą, co dało Leclercowi nieco oddechu. Świetne pierwsze okrążenie zaliczył Hulkenberg, który zdołał wyprzedzić Ricciardo oraz Vettela. Seb jednak szybko odzyskał swoją pozycję.

Już pierwszy zakręt zakończył nadzieje na dobry wynik Maxa Verstappena, który uszkodził przednie skrzydło. Alex Albon w drugim Red Bullu również nie miał szczęścia, gdy Sainz wypchnął go na pobocze w sekcji Lesmo. Albon podjął tu zbyt duże ryzyko starając się wcisnąć po zewnętrznej zakrętu. Problemy Red Bulla były świetną wiadomością dla Renault.

To nie był koniec dobrych wiadomości dla francuskiego zespołu. Krótko po tym jak Ricciardo wyprzedził Hulkenberga, wychodząc na piątą pozycję, jadący na czwartym miejscu Vettel obrócił się w szykanie Ascari.

Był to kolejny podobny błąd Niemca, który obrócił się na Monzy także rok wcześniej. Tym razem dodatkowo nabroił wracając na tor w niebezpieczny sposób, prosto pod koła pod koła Lance’a Strolla. Kanadyjczyk ostro skrytykował Vettela, nazywając go idiotą, po czym zrobił dokładnie to samo co on, wracając na tor tuż przed Pierre’a Gasly’ego, który musiał uciekać na żwirowe pobocze. Stroll i Vettel otrzymali kary za ten incydent, a Niemiec musiał dodatkowo wymienić przednie skrzydło.

Przewaga Leclerca zaczęła maleć wraz ze zużywaniem się miękkich opon w jego samochodzie. Zespół Mercedesa zdecydował się na undercut. Hamilton zjechał do boksu na dziewiętnastym okrążeniu i dał z siebie wszystko na okrążeniu wyjazdowym, by zwiększyć presję na ekipę Ferrari. Leclerc zjechał okrążenie później i zdołał obronić prowadzenie. W przeciwieństwie do rywali, Ferrari zdecydowało się jednak na twarde opony. Hamilton miał teraz szansę na świeżych oponach miękkich, by zawalczyć o prowadzenie. Musiał ją wykorzystać, wiedząc, że Leclerc, na twardszej mieszance, zyska przewagę pod koniec wyścigu.

Okazja nadeszła, gdy obaj rywale dogonili, jadącego teraz na trzeciej pozycji za Bottasem i Ricciardo, Hulkenberga. Leclerc zaatakował go w zakręcie Parabolica, a Hamilton podążył za nim na prostej. Po wyjeździe z pierwszej szykany, był już tuż za kierowca Ferrari.

Leclerc zostawił mu miejsce po prawej, ale później zablokował go, nie zostawiając przepisowej szerokości samochodu, co zmusiło Lewisa do ucieczki na pobocze i ominięcie drugiej szykany. W wyniku tego kontrowersyjnego manewru Leclerc otrzymał tylko ostrzeżenie w postaci czarno-białej flagi i obronił pierwsze miejsce ku radości tifosich. Stał się teraz faworytem wyścigu. Jego prędkość na prostych była rozstrzygającym atutem, na który Mercedes nie miał odpowiedzi.

Na 27 okrążeniu nadeszła kolejna dobra wiadomość dla Renault, kiedy z powodu niedokręconego w boksie koła wycofać musiał się Sainz, ich jedyny już, oprócz nadrabiającego straty Albona, poważny konkurent. Spowodowało to fazę wirtualnego samochodu bezpieczeństwa. Dwa okrążenia później awaria samochodu Daniiła Kwiata spowodowała kolejną fazę VSC. W tym momencie wszyscy kierowcy odbyli swoje wizyty w boksie i sytuacja na torze stała się przejrzysta. Kierowcy Renault walczyli o utrzymanie czwartej i piątej pozycji przed nadrabiającymi straty kierowcami Red Bulla, a kierowcy Mercedesa szukali sposobu dobrania się do Leclerca.

Hamilton nie poddawał się. Wywierał coraz większą presję na Leclercu, który nie miał w tym wyścigu chwili wytchnienia. Na 36 okrążeniu pod presją w końcu popełnił błąd i przestrzelił pierwszą szykanę, jednak zdołał obronić się przed Hamiltonem przed drugą szykaną.

Nieustanna presja na Leclerca nie służyła także oponom Hamiltona. Do prowadzącej dwójki szybko zbliżał się Bottas, który zjechał do boksu później. Mercedes nie decydował się na wysłanie do Hamiltona polecenia, by dał szansę Bottasowi, ale problem rozwiązał się sam, gdy Lewis popełnił błąd na dohamowaniu i musiał uciekać na pobocze, oddając miejsce Bottasowi.

Teraz przed Leclerkiem stało ostatni zadanie obronienia się przed rozpędzonym Bottasem. Fin miał ponad dziesięć okrążeń na wyprzedzenie Leclerca. Na trzy okrążenia przed końcem wydawało się, że Valtteri ma realną szansę na zwycięstwo. Na prostej startowej był tuż za Leclerkiem. Wtedy jednak on również popełnił błąd na dohamowaniu do pierwszej szykany i stracił swoją szansę. Leclerc mógł odetchnąć, a kibice rozpocząć świętowanie upragnionego od lat zwycięstwa.

Bottas finiszował zaledwie 0,835 sekundy za Leclerkiem, natomiast Hamilton zjechał do boksów i na trzy okrążenia przed metą osiągnął najlepszy czas wyścigu. Ricciardo i Hulkenberg obronili czwarte i piąte miejsce, co było wymarzonym wynikiem dla Renault. Ten najlepszy w sezonie wynik był kluczowy dla wywalczenia piątej pozycji w klasyfikacji generalnej.

Trudno opisać słowami fetę, jaką tifosi urządzili swojemu nowemu idolowi podczas dekoracji zwycięzców. Podium na Monzy jest zawsze wyjątkowe, ale nic nie może przebić wybuchu emocji tifosich, gdy wygrywa ich ulubiony zespół. Jeśli ta wygrana następuje po tak długim czasie i po tak trzymającym w napięciu wyścigu, emocje są jeszcze silniejsze. Dodatkowo Leclerc był dla włoskich kibiców ogromną nadzieją na przyszłość. Tym zwycięstwem powtórzył osiągnięcie Hamiltona, odnosząc swoje dwa pierwsze zwycięstwa w następujących po sobie wyścigach. Takich rzeczy dokonują przyszli mistrzowie świata. Charles w ciągu dwóch wyścigów udowodnił, że jest już gotowy do walki o najwyższe cele i stał się nowym liderem zespołu Ferrari.

 

Chcesz czytać więcej artykułów z cyklu Słynne wyścigi? Postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze