Grand Prix Kanady – wyścig spod znaku czerwonego liścia klonowego, biegających po torze świszczy i sztucznej wyspy, która powstała specjalnie z okazji Expo 67. Tor jest wyjątkowy z jeszcze jednej rzeczy... Ściany Mistrzów.
Skąd w ogóle ta nazwa?
Ostatnia szykana toru imienia Gillesa Villeneuve'a od samego początku stwarzała kierowcom wiele problemów. Wyjeżdżając z nawrotu na długą prostą, zawodnicy dojeżdżają do charakterystycznej sekcji, która po szybkiej zmianie kierunku prawy-lewy prowadzi na prostą startową kanadyjskiego toru. Jednak na wprost szykany znajduje się ściana, którą kierowcy mijają na milimetry. Niektórym jednak to się nie udaje.
Wszystko zaczęło się w 1999 roku, kiedy to na nie mającej wówczas nazwy ścianie rozbiło się aż trzech mistrzów świata. Na 14. okrążeniu Damon Hill z Jordana, na 29. Michael Schumacher w Ferrari, a na 34. Jacques Villeneuve w BAR-Supertec. Po tych wydarzeniach wszyscy zaczęli nazywać to miejsce Ścianą Mistrzów.
Wcześniej na drugim okrążeniu w obiekt uderzył Ricardo Zonta w swoim BAR-Supertec, a podczas kwalifikacji Ralf Schumacher, prowadząc Williamsa. Pechowców było jednak więcej i wcześniej niż w 1999 roku. Dwa lata przed tymi wydarzeniami, podczas kwalifikacji w tym miejscu rozbił się Alex Wurz prowadząc swojego Benettona, a dzień później w wyścigu... ponownie Villeneuve, który dokonał tego na drugim okrążeniu rywalizacji.
Kto był następny?
Wymienieni wyżej mistrzowie oraz pozostali kierowcy nie byli jedyni, którzy nie opanowali swoich samochodów w kultowym miejscu kanadyjskiego obiektu. W 2001 roku, podczas kwalifikacji, swoje samochody rozbili Rubens Barrichello [Ferrari] oraz Nick Heidfeld [Sauber-Petronas]. Cztery lata później, na 46. okrążeniu rywalizację zakończył prowadzący swoją BAR-Hondę Jenson Button. W sezonie 2005 — podczas pierwszego treningu — swojego Midlanda rozbił Tiago Monteiro, a na 13.okrążeniu wyścigu Grand Prix w ścianie znalazł się Juan Pablo Montoya z McLarena.
Przez kolejne lata kolejni kierowcy kończyli wyścig na w ten sposób. W 2007 na 54. kółku szanse na dobry wynik zaprzepaścił ówczesny lider Vitantonio Liuzii, w 2010 roku na pierwszym okrążeniu swojego Saubera uszkodził Kamui Kobayashi.
W następnym sezonie podczas pierwszego treningu błędu nie ustrzegł się Sebastian Vettel [Red Bull], który jest ostatnim mistrzem świata, który jak dotąd rozbijał się w Ścianie Mistrzów.
Dwa lata później, w 2013 roku, na wyjściu na prostą zbyt szeroko pojechali obaj kierowcy Williamsa: Bruno Senna zawadził o ścianę podczas drugiej sesji treningowej, Pastor Maldonado w Q2 w kwalifikacjach.
W 2016 roku Carlos Sainz Jr uszkodził tam swoje Toro Rosso, natomiast w sezonie 2019 pod koniec Q2 błąd na wyjściu z szykany popełnił Kevin Magnussen, który po zawadzeniu o ścianę, rozbił swojego Haasa przy wewnętrznej barierze, wywołując czerwoną flagę.
Spośród obecnej stawki, w Ścianie Mistrzów nie rozbił żaden z mistrzów, a zatem Max Verstappen, Lewis Hamilton oraz Fernando Alonso.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.